Ojciec i syn przebywali w domu w południowej Syrii, gdy zbłąkana kula wpadła do mieszkania i trafiła chłopca w policzek. - Nie wiedziałem, co robić, więc postanowiłem przekroczyć granicę z Izraelem. Tuż za nią był szpital, gdzie mój syn mógł uzyskać pomoc- tłumaczy ojciec w rozmowie z "The telegraph". Mężczyzna dotarł do szpitala w ostatniej chwili. Chirurdzy zdołali usunąć kulę. Pocisk znajdował się zaledwie milimetry od aorty. - To cud, że on żyje - komentuje Dr Karam, jeden z lekarzy, którzy operowali chłopca. - Pocisk leciał bardzo dziwnie. Prawdopodobnie trafił chłopca w lewy policzek, przeszedł przez usta pod językiem i wylądował w prawej części szyi. Po długiej operacji udało się wyciągnąć kulę - dodał dr Karam. Od początku konfliktu w 2011 roku, ponad 190 tysięcy osób zostało zabitych, a setki tysięcy rannych i wysiedlonych. Około 1200 Syryjczyków było leczonych w Izraelu.