"Powinienem być już martwy. Te książki dosłownie uratowały mi życie" - powiedział 21-letni Jason Derfuss, cytowany przez stację NBC News. W pewnej chwili chłopak usłyszał charakterystyczny huk wystrzału. Od razu rozpoznał, że ktoś strzela w pobliżu. Jason odwrócił się powoli i zobaczył uzbrojonego strzelca, ścigającego innego studenta. "Stałem jakieś 45 metrów od niego. Pobiegłem do samochodu i zadzwoniłem do taty. Powiedział mi, żebym wezwał policję" - relacjonuje student. Po dotarciu do domu zobaczył, że nie był tylko przypadkowym świadkiem strzelaniny, ale też celem zamachowcy. Kiedy wyjmował książki z plecaka, zobaczył, że są one zniszczone. Kolega znalazł w jednej z nich nabój. "W jednej chwili wypożyczałem książki, w drugiej płakałem na podłodze w swoim pokoju myśląc o tym, że powinienem być martwy. Te książki mnie uratowały. Bóg mnie uratował" - dodał Jason, który szczęśliwie nie ucierpiał w strzelaninie.