"Uprzejmie informuję, że pan Jaroszewski w dniu dzisiejszym złożył rezygnację z kandydowania w wyborach samorządowych" - maila o tej treści napisał na Kontakt24 poseł Prawa i Sprawiedliwości, Sławomir Kłosowski. Łukasz Jaroszewski z listy PiS startował na radnego w okręgu opolskim. Prawdziwą burzę wywołała przeszłość kandydata. W internecie masowo pojawiały się informacje, że Jaroszewski pracował jako striptizer. - Tańczyłem na wieczorach panieńskich. Może wydaje się to głupie, ale wtedy nie było innego sposobu, chciałem zapracować na chleb - tłumaczył w rozmowie z TVN24. Jaroszewski zarzekał się, że nie zamierza się poddać, pomimo pojawiających się niepochlebnych komentarzy na jego temat. Opolski przewodniczący partii o przeszłości swojego kandydata dowiedział się... podczas rozmowy z tvn24.pl. - Nie mamy w zwyczaju śledzić kontekstów prywatnych naszych kandydatów. Od osoby, która rekomendowała go na listę dowiedziałem się, że pan Łukasz pomagał nam w trakcie kampanii do europarlamentu - opowiadał przed rezygnacją Jaroszewskiego. Aby wyjaśnić sytuację, porozmawiał z kandydatem. Mimo to nie krył zdziwienia tym, czym parał się ich aktywista. - Zastanawiałbym się nad wpisaniem go na listę, gdybym wiedział o tym wcześniej - przyznał w rozmowie z tvn24.