Przypomnijmy, że PiS chce unieważnić wybór pięciu sędziów dokonany przez koalicję PO-PSL: trzem sędziom kadencja kończyła się w listopadzie, a dwóm dopiero w grudniu. I właśnie wybranie awansem sędziów "grudniowych" zrodziło największe kontrowersje. Kontrowersje, które poskutkowały radykalnymi działaniami PiS - partia Jarosława Kaczyńskiego zamierza wysłać do Trybunału pięciu "swoich" sędziów zamiast pięciu wybranych przez poprzedni Sejm. I to mimo zarzutów o łamanie przy okazji Konstytucji. - To jest mistrzowskie wykorzystanie przez PiS podarunku, jaki sprawiła mu na odchodnym PO. Moim zdaniem nie byłoby problemu, gdyby Platforma nie wykazała swoistej pazerności na dwa miejsca w Trybunale Konstytucyjnym. Gdyby wprowadziła trzech sędziów, nie pięciu, nie byłoby podstawy do podważania tego wyboru - mówi Interii prof. Kazimierz Kik. I wskazuje na szerszy problem. - Chorobą polskiej klasy politycznej jest troska o interesy partyjne w stopniu wyższym niż o interesy państwa. Mamy do czynienia z sytuacją, w której stworzono grunt dla podważenia jednej z najważniejszych instytucji ustrujowych państwa. Jednak nie zrobiło tego Prawo i Sprawiedliwość. Oni to wykorzystali - uważa prof. Kik. Nasz rozmówca pozytywnie ocenia kompromisowe sygnały wysyłane przez Pałac Prezydencki, jednak apeluje o realizm - Andrzej Duda nie będzie działał wbrew partii, dzięki której został prezydentem. - Pan prezydent jest coś winien Prawu i Sprawiedliwości, tak jak to bywa z prezydentami wyłanianymi z kręgów partyjnych. Polska demokracja choruje na partyjność. Partie polityczne obsiadły Rzeczpospolitą i zawłaszczyły całą przestrzeń publiczną. A jeżeli całą przestrzeń publiczną, to i Pałac Prezydencki. Naturalną konsekwencją tego jest fakt, że także i prezydent jest partyjny, chociaż legitymiację oddał ponoć na portierni. Ale to bajeczka dla małych dzieci. Nie uczmy ludzi naiwności, uczmy realizmu. Pan prezydent Duda jest przedstawicielem zwycięskiej formacji. Nie wyobrażam sobie, żeby w ramach jednej formacji działały dwie siły przeciwstawne interesom tej formacji - komentuje prof. Kik. I raz jeszcze wytyka winę PO: - Kiedy słucham histerycznych głosów przedstawicieli opozycji, którzy do niedawna stosowali dokładnie te same metody, to ręce załamuję nad polską demokracją, a przynajmniej nad klasą polityczną. Zobacz, kim są kandydaci PiS na nowych sędziów Trybunału