Na początku maja w "Fakcie" ukazały się zdjęcia Radosława Sikorskiego i agentów Biura Ochrony Rządu, którzy wręczają szefowi MSZ pizzę na schodach jego posiadłości w Chobielinie pod Bydgoszczą. Natychmiast pojawiły się oskarżenia, że minister na koszt podatników wykorzystuje agentów po to, aby ci dostarczali mu jedzenie. Tabloid oskarżał szefa MSZ o "lenistwo", bo nie chciało mu się pojechać, aby samodzielnie kupić pizzę. Po aferze, jaka wybuchła po publikacji zdjęć, tłumaczył się nie tylko Sikorski, ale także szef rządu Donald Tusk i jego rzeczniczka, Małgorzata Kidawa-Błońska. Rzeczniczka mówiła także, że pizzę zamawiali funkcjonariusze BOR, a nie Sikorski. Teraz okazuje się, że że "Fakt" prawdopodobnie użył drona, aby wykonać kompromitujące zdjęcia. Skąd o tym wie Radosław Sikorski? Tego nie wiadomo. Wiadomo jednak, że minister zdecydował się złożyć doniesienie do prokuratury. Sikorski czuje, że naruszono jego prywatność.