Pociąg, który rzekomo odnaleźli mężczyźni był wypełniony wartościowymi przedmiotami, m.in. złotem. Wiele wskazuje na to, że może to być skład, który w maju 1945 roku wyjechał z Wrocławia i zniknął po nim ślad. Andrzej Gaik, przewodnik z zamku Książ mówi w rozmowie z radiem, że od lat pojawiają się informacje na temat tego, że skład stoi w zamaskowanym tunelu na linii kolejowej Wrocław - Wałbrzych. Sam pociąg ma mierzyć 150 metrów długości. Mężczyźni, którzy zwrócili się z wnioskiem o wypłacenie im znaleźnego, twierdzą, że pociąg pochodzi z czasów drugiej wojny światowej. Ma zawierać także przedmioty wartościowe, takie jak materiały przemysłowe i kruszce szlachetne. Pismo z takim właśnie opisem za pośrednictwem kancelarii prawnej, skierowali do lokalnego samorządu. Jak zaznacza Radio Wrocław, o rzekomym odkryciu skarbu na razie nic nie wie Wojewódzki Konserwator Zabytków. - Uzyskanie 10 proc. znaleźnego od hipotetycznego skarbu może być jednak problemem - mówi portalowi prw.pl zastępca dolnośląskiego konserwatora, Ewa Kica. Jeśli znalezisko stanowi dobro kultury narodowej, to znalazca może wystąpić jedynie o nagrodę. Może ją stanowić np. dyplom. Eksperci jednego są pewni: Jeśli rewelacja ta się potwierdzi, to będzie to sensacja.