O dziwnym zachowaniu kierowcy policję zawiadomił jeden z przechodniów, który zauważył autobus stojący na światłach i mężczyznę śpiącego za kierownicą. Mężczyzna podszedł do autobusu, by obudzić kierowcę. Kiedy to zrobił, poczuł od niego silną woń alkoholu. Jak się później okazało, 60-letni kierowca miał w organizmie niemal 1,5 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali jego prawo jazdy i zabrali go do izby wytrzeźwień. Mężczyzna prawdopodobnie nie woził wczoraj w ogóle żadnych pasażerów, bo... nie udało mu się dotrzeć na początkowy przystanek.