Obecnie satelita znajduje się nad Oceanem Atlantyckim, dokładnie pomiędzy Ameryką Północną a Europą. Jego położenie można już śledzić w internecie. Spekulacje co do jego pochodzenia są różne. Jedni uważają, że to specjalny obiekt, który został wysłany, aby wyczyścić kosmos z tzw. kosmicznych śmieci, inni, że ma on za zadanie dostarczać paliwo dla innych satelitów. Pojawiają się także doniesienia, że być może Rosjanie chcą go wykorzystać do tego, aby zniszczyć obiekty wysłane w kosmos z innych państw. Satelita został wysłany w kosmos w maju za pomocą rakiety nośnej, która transportowała jeszcze trzech satelitów komunikacyjnych. Rosjanie jednak nigdy tego oficjalnie nie ogłosili. Początkowo myślano, że to jeden z wielu "kosmicznych śmieci", jednak po tym, jak zaobserwowano, jaką trasą się przemieszcza, pojawiły się wątpliwości. Okazało się, że nie tylko utrzymuje się na orbicie, ale także odwiedza inne rosyjskie obiekty kosmiczne. Sprawą zajmuje się już amerykańska agencja obrony kosmicznej (NORAD). Eksperci obawiają się, że obiekt może być próbą kontynuowania rosyjskiego programu tworzenia satelitów-niszczycieli. Rozpoczęto go jeszcze za czasów ZSRR i zakładał on niszczenie satelitów innych państw w trakcie działań wojennych. Oficjalnie program ten został zawieszony, jednak zastrzeżono, że przewiduje się jego wznowienie w przypadku pogorszenia stosunków ze Stanami Zjednoczonymi.