Pavel Kanygin specjalny korespondent gazety, która ma swoją siedzibę w Moskwie, wyjaśnia, że był przetrzymywany przez pięć godzin i przesłuchiwany przez separatystów, którzy przyznali, że są powiązani z Doniecką Republiką Ludową. Po uwolnieniu Kanygin powiedział, że trzymano go na muszce i pytano, czy jest jednym z nich, czy "ukropem" (obraźliwe określenie na Ukraińców używane przez separatystów). - Kiedy powiedziałem mu, że jestem za pokojem, uderzył mnie w oko pięścią - powiedział dziennikarz.Zastępca redaktora naczelnego "Nowej Gazety", Sergey Sokolov, powiedział, że Kanygin poszedł do biura prasowego w Doniecku ubiegać się o akredytację. Został przeszukany i znaleziono przy nim wizytówki ukraińskiego dziennikarza. Separatyści nazwali go przestępcą i oskarżyli go o pracę dla ukraińskich mediów. Mężczyznę bito i przesłuchiwano, a następnie przeprowadzono test krwi, w której wykryto obecność narkotyków. Według redaktora naczelnego gazety - wyniki te zostały sfabrykowane. Po kilku godzinach mężczyzna został zwolniony.