Polityka "resetu" w stosunkach z Rosją była pomysłem Baracka Obamy, lansowanym przez niego zanim wstapił na urząd prezydenta USA w 2008 roku. Już wtedy polityka ta była krytykowana. Najczęściej podnoszonym argumentem było, że - idąc tropem tej poetyki - zresetowanie jakiegokolwiek urządzenia nie powoduje zlikwidowania awarii systemu. I rzeczywiście - polityka "resetu" uspokoiła na jakiś czas relacje pomiędzy oboma krajami, a Barack Obama zapowiada ustępstwa wobec Moskwy (być może również - do pewnego stopnia - w sprawie elementów tarczy antyrakietowej rozmieszczonych w Polsce), to jednak podstawowe różnice pozostały. Dotyczą m.in. wspomnianej obrony przeciwrakietowej, praw człowieka, roli NATO i Rosji w świecie itd. Powstały także nowe różnice, dotyczące m.in. sytuacji w krajach arabskich, szczególnie w Syrii. Ławrow, w wywiadzie dla "Kommersanta", ogłosił, że stosunki pomiędzy USA i Rosją mogą być oparte jedynie na "wzajemnym szacunku" i "niewtrącania" się sobie wzajemnie w sprawy wewnętrzne. Ławrow nie omieszkał przy tym oskarżyć zachodnich mediów o przedstawianie "zniekształconego" obrazu Rosji w świecie. Odniósł się m. in. do sprawy członkiń punkowego zespołu Pussy Riot, które za uznany za "bluźnierczy" występ w rosyjskiej cerkwi Chrystusa Zbawiciela skazane zostały na kary pozbawienia wolności. Ławrow upierał się, że wyrok nie miał zabarwienia politycznego. Ziemowit Szczerek