Kalendarz etiopski bazuje na starym kalendarzu koptyjskim oraz niezreformowanym juliańskim, i liczy 12 miesięcy po 30 dni, do czego dolicza jeden 6-dniowy "miesiąc dodatkowy". W stolicy Etiopii - Addis Abebie - przygotowania do obchodów początku trzeciego tysiąclecia ruszyły pełną parą. Miasto udekorowane jest flagami i okolicznościowymi hasłami. Spodziewa się, że na główny plac stolicy przybędą dziesiątki tysięcy ludzi. Etiopczycy liczą czas według dwóch kalendarzy - własnego i gregoriańskiego, obowiązującego na prawie całym świecie. Również kalendarze w tym kraju podają oba systemy pomiaru czasu. Jak donosi agencja ITN, podczas obchodów tysiąclecia koncert da grupa Black Eyed Peas. Bilet wstępu kosztować ma 170 dolarów (al Jazeera podaje cenę od 270 do 330 dolarów), co jest równowartością kilku przeciętnych etiopskich pensji. Nie wiadomo zatem, czy uda się zapełnić specjalną halę, wybudowaną przez arabsko-etiopskiego miliardera Mohammeda Al Amoudi. Rząd etiopski zapowiedział też amnestię dla więźniów - z zakładów karnych wypuszczonych zostanie 10 000 osób. Kalendarz gregoriański obowiązuje w większości krajów na świecie, a te państwa, które liczą lata według własnych, tradycyjnych kalendarzy, używają kalendarza gregoriańskiego chociażby pomocniczo. I tak na przykład w Izraelu, który liczy czas "od stworzenia świata", mamy rok 5767. Dla muzułmanów nowa era rozpoczęła się w 622 roku, w momencie hidżry - ucieczki Mahometa z Mekki do Medyny, w świecie islamu zatem jest rok 1428. W Iranie, który również liczy czas od Hidżry, ale posługuje się kalendarzem zreformowanym, jest dopiero XIVwiek - 1386 rok. W oficjalnym kalendarzu indyjskim jest natomiast rok 1925: w roku 78 n.e. rozpoczęła się tam "era Saka", kiedy to król Shalivahana pokonał władcę Ujjayi - Vikramditya.