Serwis rt.com donosi, że nowy prezydent Egiptu, związany z Bractwem Muzułmańskim Mohammed Mursi, otrzymuje wezwania do zniszczenia tych "pogańskich reliktów". Wezwał go do tego przywódca jednej z bahraińskich organizacji muzułmańskich, Abd al-Latif al-Mahmud, nawołując do "zrobienia tego, czego nie zrobił Amr Ibn al-As". Al-As był towarzyszem Mahometa, który w 641 roku podbił Egipt i rozpoczął jego islamizację. Z kolei, jak informuje "Washington Post", Abdel Moneim Al-Szachad, jeden z liderów salafickiej (ruch nawołujący do powrotu do źródeł islamu) partii Al-Nur, która w wyborach parlamentarnych na czele Bloku Islamskiego zdobyła prawie 30 procent głosów, zgadza się z Mahmudem, że piramidy kłują w oczy. Rozbiórka ich jednak - według Szachada - byłaby kłopotliwa. Uważa zatem, że wystarczy... "pokryć je woskiem", by ich pogańskość nie raziła wiernych.