"Cechy fizyczne zaczną się różnicować, ponieważ kobiety i mężczyźni dobierają sobie potencjalnych partnerów ze względu na ich stan zdrowia, młodość i płodność" - czytamy w raporcie przygotowanym przez Curry'ego. Ta selekcja seksualna sprawi, że w ciągu 100 tysięcy lat ludzkość podzieli się na dwa różne podgatunki. Zanim jednak to nastąpi wszyscy będziemy piękni i mądrzy. Będziemy mieli średnio dwa metry wzrostu i będziemy żyć nawet 120 lat. Postępy w chirurgii plastycznej i innych sposobach modyfikowania ciała doprowadzą z czasem do ujednolicenia naszego wyglądu. I tak mężczyźni będą mieli symetryczne twarze, niskie głosy i większe penisy, kobiety natomiast: błyszczące włosy, gładką skórę, duże oczy i jędrne piersi. Do lamusa odejdą różnice rasowe, ponieważ krzyżowanie doprowadzi do stanu, w którym wszyscy ludzie będą mieli taki sam kolor skóry - kawowy. Przyszłość to jednak nie tylko doskonałe ciała i umysły. Około 10 tysięcy lat po tym, jak ludzkość osiągnie szczyt rozwoju (co nastąpi ok. roku 3000) naszych "pięknych i mądrych" potomków czeka regresja. - Z raportu wynika, że przyszłość ludzkości to historia "dobrego, złego i brzydkiego" - podsumowuje Curry. - Nauka i technologia może stworzyć dla nas idealne środowisko na następne millenium, istnieje jednak ryzyko, że później nastąpi wielka, genetyczna zapaść, ponieważ nasze zaufanie do technologii osłabi naszą naturalną zdolność do walki z chorobami i wytworzoną ewolucyjnie zdolność do współżycia z innymi. Jeśli tak się stanie rzeczy przybiorą naprawdę zły obrót - zaczną się pogłębiać różnice między genetycznie "mającymi" i "nie mającymi" - tłumaczy naukowiec. Być może zatem obraz ludzkości Herberta G. Wellsa z "Wehikułu czasu" z żyjącymi na powierzchni ziemi Elojami, potomkami klas posiadających i żywiącymi się nimi, żyjącymi pod ziemią Morlokami to nie tylko literacka fikcja? A.W.