- Od 1 maja 2014 roku 1000 zł netto, od 1 stycznia 2015 roku 1200 zł netto, od 1 stycznia 2016 r płaca minimalna brutto - tak, jak ustaliliśmy. To na rękę oznacza 1300 zł - takie kwoty wymienił premier Donald Tusk, przedstawiając propozycje dla rodziców dzieci niepełnosprawnych. - Przyjęcie tego trybu gwarantowałoby nam, że zdążymy z terminami - dodał. - Z naszego punktu widzenia jest ważne, żeby nie zdarzyła się sytuacja, że będzie bardzo dużo chętnych i trzeba będzie uzgodnić, jak wyeliminować ewentualne nadużycia - mówił premier. - To jest nasza propozycja. I mogę powiedzieć odpowiedzialnie, że jest do zrealizowania w ciągu kilkunastu miesięcy. To rzetelna ścieżka dojścia do płacy minimalnej - ocenił Dodał, że przepisy powinny być tak sformułowane, żeby ta pomoc trafiała rzeczywiście do osób, które opiekują się niepełnosprawnymi. "My się nie zgadzamy na pana propozycje" - Nieprawdą jest, że nic nie robimy, bo świadczenie znacząco wzrosło - odpowiadał na zarzuty oburzonych rodziców Donald Tusk. - Czy pan będzie pomagał osobom niepełnosprawnym? Bo jeżeli nie, to trzeba coś z tym problemem zrobić. My się nie zgadzamy na pana propozycje - powiedziała jedna z matek uczestniczących w spotkaniu. - Nie zgadzamy się na to, żeby nasze dzieci nie miały rehabilitacji i leków. Już trzy lata temu powinien pan dla nas zbudować system - dodała. "Macie prawo być rozczarowani" Rodzice pytali premiera, dlaczego został wprowadzony taki plan, a nie wyrażono zgody na wypłacenie pieniędzy od razu. - Kiedy rozmawialiśmy pierwszy raz o tej sprawie, wówczas uznaliście to za wybitny projekt. Macie prawo być rozczarowani, że to jest proces, a nie działanie z dnia na dzień - odpowiedział Tusk. - Potrzeby w Polsce są różnorakie. Również inni potrzebują pomocy, bo nie mają środków na życie. Większości grup, które również czują się poszkodowane, musimy odmawiać - tłumaczył rodzicom premier. - Wasze oczekiwania, choć w sposób niezadowalający dla was, są jednak realizowane - dodał. "Najniższa krajowa się nam należy" - Będziemy prosić Unię Europejską o pomoc. Obecny zasiłek pielęgnacyjny na dziecko to 153 zł. Proszę mi powiedzieć, jak za taką kwotę można leczyć dziecko? - pytała premiera jedna z matek. - Niech pan da rodzicom niepełnosprawnych dzieci najniższa krajową, która nam się po prostu należy - apelowali rodzice. - Jeżeli polityk coś obiecuje w 2009 roku, to jako obywatel przyjmuję, że polityk zajmie się sprawą. Mam wrażenie, że pan odpuścił rok 2010 i 2011. Nie rozumiem więc, dlaczego pan przytacza problemy innych grup- mówił jeden z ojców. "Chore dziecko, to jest chora rodzina" - Z waszego środowiska był mocny głos, żeby świadczenia dostawała grupa naprawdę potrzebujących, bo się podczepia pod tę pomoc grupa, która ma mniejsze potrzeby - odpowiedział premier. - Szukamy sposobu. Problem polega na tym, że jeśli buduje się świadczenie - a to będzie świadczenie wysokie - to mamy sytuację, w której po takie świadczenie zgłasza się natychmiast wiele osób. Nie dziwcie się, że to czasami trwa tak długo. Jeżeli mamy zbudować reguły, to musimy być pewni, że nagle ze 100 tys. osób nie zrobi się milion osób. Żeby się nie okazało, że za pół roku nie będzie z czego wypłacić tych pieniędzy - mówił Tusk. - Kiedy stworzy pan system pomocy dla rodzin osób niepełnosprawnych? To są ludzkie tragedie, cierpienia. Chore dziecko, to jest chora rodzina, która nie może normalnie funkcjonować. A Platforma bierze 53 mln zł. Słyszeliśmy o cygarach i innych wydatkach. Jak panu nie wstyd? - pytali uczestnicy spotkania. Rodzice, którzy rozmawiali w Sejmie z premierem, zapewnili, że nie przerwą protestu i pozostaną w gmachu parlamentu nawet "do Świąt Wielkanocnych". Obecne świadczenia Rodzic, który obecnie opiekuje się dzieckiem niepełnosprawnym, może liczyć na 153 zł tzw. zasiłku pielęgnacyjnego na dziecko. Z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy rodzic niepełnosprawnego dziecka otrzymuje 820 zł zasiłku pielęgnacyjnego. Dorosła osoba niepełnosprawna otrzymuje od państwa pomoc w wysokości 611 zł.