Ilves nawoływał do większej asertywności Europy Środkowo-Wschodniej. - Gdy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, Finlandia i Austria były tam tyle samo czasu ile my jesteśmy, ale nikt nie nazywał ich wtedy nowymi członkami. My tak jesteśmy nazywani. Musimy zmienić nasz stereotyp szarych krajów, w których w szarych blokach, szarzy ludzie wiodą swoje szare życia - mówił. Ilves nawoływał też do "przeregulowania stosunków ekonomicznych w Unii Europejskiej", domagając się dostrzeżenia faktu, że nowi członkowie są krajami, w których poziom życia jest niższy niż w państwach, w których jest kryzys i na które się łoży. - Służba cywilna zarabia tam trzy albo dwa razy więcej niż u nas, my przechodzimy na emeryturę po sześćdziesiątce, a oni po pięćdziesiątce - mówił. W roli lidera regionu, który ma prowadzić "wszystkie małe kraje" - miałaby wystąpić Polska. - Estończyk i Polak - dwa bratanki. I do szabli i do szklanki - zakończył swoje przemówienie Ilves. Do przewodzenia regionowi wezwał Polskę również prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który uzasadniał swoje słowa "rozmiarem i gospodarką" Polski. -W Gruzji patrzymy na Polskę jako na kraj, od którego możemy się wiele nauczyć, ale także jako na inspiracje - mówił Saakaszwili. Ziemowit Szczerek