Najnowszy sondaż przeprowadzony przez instytut Millward Brown dla Faktów TVN i TVN24, wskazuje na wyraźny spadek poparcia dla PO. Wynika z niego, że w jesiennych wyborach na tę partię zagłosowałoby jedynie 17 proc. badanych. Platformę wyprzedza nie tylko PiS, ale również ewentualne ugrupowanie Pawła Kukiza. Porażka w wyborach prezydenckich, jak i podobne sondaże, skutkują licznymi diagnozami na temat wyjątkowo złej kondycji PO, która wymaga natychmiastowych zmian. Co do ich charakteru, pomysłów, w zależności od autora jest wiele. Nie brakuje również najczarniejszych wizji. Jeden z ogólnopolskich tygodników pisze nawet o politycznej śmierci, do niedawna pierwszego w Polsce ugrupowania. Jednak eksperci przestrzegają, przed przykładaniem zbyt dużej wagi do sondaży powstałych w powyborczych nastrojach. - Po zwycięstwie Andrzeja Dudy ludzie uważają, że należy deklarować poparcie dla PiS-u i Pawła Kukiza. Sondaże nie mają sensu, kiedy pytamy w nich o partie, które nie istnieją. Przecież partii czy stowarzyszenia Pawła Kukiza nie ma - mówi w rozmowie z Interią socjolog, badający polską scenę polityczną prof. Radosław Markowski. Kukiza i Petru czeka gigantyczna praca Jego zdaniem różnica między formułami wyborów prezydenckich i parlamentarnych może znacznie wpłynąć na ostateczny wynik. - Podkreślam, że to nie są wybory prezydenckie, kiedy mamy jeden okręg wyborczy i uzyskanie poparcia, w przypadku takiego kandydata jak Paweł Kukiz jest o wiele łatwiejsze. Każdy Polak, z każdego zakątka kraju mógł na niego zagłosować - wskazuje Markowski. Sytuacja zmieni się w przypadku wyborów jesiennych, które będą sprawdzianem nie tylko dla ewentualnego ugrupowania Kukiza, ale także dla stowarzyszenia <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-ryszard-petru,gsbi,2394" title="Ryszarda Petru" target="_blank">Ryszarda Petru</a> - NowoczesnaPL. - Jeśli zdecydują się kandydować w wyborach parlamentarnych czeka ich gigantyczna praca organizacyjna. Będą musieli zorganizować struktury w kilkudziesięciu miejscach w Polsce. Obsadzić ludźmi 41 okręgów - a to wielkie zadanie. Moim zdaniem do wykonania, ale może dojść również do sytuacji, kiedy w pewnych okręgach zabraknie przedstawicieli nowych inicjatyw - wyjaśnia Markowski. - Ponadto, wyborcy nie będę już oddawać głosów stricte na Pawła Kukiza, czy Ryszarda Petru, ale na nieznanych dotąd kandydatów - dodaje. "PO powinna usunąć kilku polityków " Chłodna ocena sondaży nie zmienia faktu, że <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-platforma-obywatelska,gsbi,40" title="Platforma Obywatelska" target="_blank">Platforma Obywatelska</a> musi podjąć zdecydowane działania, jeśli chce jesienią uzyskać przyzwoity wynik. Zdaniem Markowskiego, partia powinna usunąć ze swoich szeregów kilku polityków skompromitowanych swoimi wypowiedziami. - Myślę m. in. o pani Elżbiecie Bieńkowskiej. Mimo, że jest utalentowaną kobietą i znakomicie prowadziła swoje resorty, wypowiada się w sposób , który w znacznej mierze szkodzi ugrupowaniu - mówi. Memy zdominowały opinię publiczną? - Trzeba przerwać ten chocholi taniec, w którym do świadomości wyborców przebijają się memy ośmieszające władzę, a nie raporty międzynarodowych organizacji, mówiące o rozwoju gospodarczym naszego kraju na wielu płaszczyznach - wskazuje. Teksty o politycznej śmierci PO uważa, za mocno przesadzone. - Spadek poparcia na poziomie 5-10 punktów procentowych po przegranych wyborach parlamentarnych to zjawisko, można by rzec, naturalne - konkluduje prof. Markowski.