Pięciolatka ma na policzku ranę szarpaną - teraz zajmują się nią lekarze. - Jak ustalili policjanci, dziewczynka została pogryziona przez psa rasy cane corso. Pięciolatka wraz z tatą odwiedzała swoją ciocię mieszkająca w Chorzelowie. Kiedy goście weszli na posesję, biegający tam, nie uwiązany pies, agresywnie zareagował na pisk dziewczynki i mimo szybkiej reakcji ojca zaatakował ją - informuje w rozmowie z "Echem Dnia" sierżant sztabowy Urszula Chmura, oficer prasowy policji w Mielcu. Na miejscu zdarzenia funkcjonariusze przeprowadzili oględziny, wykonali dokumentację fotograficzną, oraz przesłuchali świadków. Teraz policja będzie wyjaśniać całe zdarzenie.