Petru: Jeśli będziemy działać razem, jest szansa, że Kaczyński zmięknie
- To wyjątkowy moment historyczny w Polsce. Mamy wyrok Trybunału, opinię Komisji Weneckiej, a o 10:30 rzecznik rządu, bo pani premier chyba stchórzyła, powiedział "nie opublikujemy wyroku" - mówił Ryszard Petru na sobotniej manifestacji w Warszawie, wzywającej rząd do publikacji orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Ryszard Petru mówił także, że w jego opinii, i w opinii wszystkich demonstrujących, rząd Szydło "oficjalnie łamie prawo".
- Nie zgadzamy się na to. Ponad podziałami politycznymi podpisaliśmy petycję, w której zawarto siedem postulatów - wyjaśniał.
- Najgorsze jest to, że pani premier Beata Szydło odpowiada przed Trybunałem Stanu, pan prezydent Andrzej Duda też, a Jarosław Kaczyński nie. Najwyższy czas wyzwolić się z jego panowania. My nie chcemy Majdanu, to są demonstracje pokojowe - mówił lider Nowoczesnej.
- Apelujemy do Jarosława Kaczyńskiego: małych ludzi poznaje się po tym, że się nigdy nie cofają, a wielkich po tym, że umieją się przyznać do błędu. Panie prezesie, przyznaj się pan do błędu - kontynuował.
- Im więcej będziemy razem działać, tym większa szansa, że Kaczyński zmięknie - podsumował Ryszard Petru.
W Warszawie odbyły się dziś manifestacje pod hasłem "Przywróćmy ład konstytucyjny". Protestujący domagali się tego, aby premier Beata Szydło opublikowała wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Protest zorganizowała Nowoczesna, a udział wzięli w nim między innymi politycy PO i działacze KOD. W kilku innych miastach Polski odbyły się mniejsze demonstracje.
- Przyszliśmy tutaj, żeby okazać szacunek polskiej konstytucji" - mówiła posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. "Chodźcie z nami, obronimy polską konstytucję - apelowała.
W rozmowie z Interią głos zabrał także Mateusz Kijowski, lider KOD. - Ludzie mają już dość "dobrej zmiany" - powiedział.