47-letni Brytyjczyk Cameron Dalziel był na pokładzie tragicznego lotu MH17. Miał przy sobie kartę kredytową, paszport i inne cenne rzeczy. - Wszystkie zostały skradzione z miejsca katastrofy - donosi jego szwagier. To nie jedyny taki przypadek. Rząd Ukrainy potwierdził, że karty kredytowe, dokumenty i biżuteria zostały zabrane także pozostałym zmarłym tragicznie pasażerom. Co więcej, były później używane. - Według naszych informacji, terroryści używają kart kredytowych ofiar - powiedział rzecznik MSZ na Ukrainie. Żona zmarłego Camerona próbowała zablokować kartę, tak, aby terroryści nie mogli z niej korzystać. Dokumenty nie były jednak wystawione na jej imię i nazwisko i to sprawiło, że nie udało jej się tego zrobić. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że ciała ofiar katastrofy nie zostały jeszcze zidentyfikowane i kobieta nie ma aktu zgonu swojego męża. - Jeszcze w gorszej sytuacji są rodziny ofiar, które potrzebują odblokować konta, żeby móc urządzić zmarłym godny pogrzeb - dodaje kobieta. - Współpracujemy z rodzinami ofiar. Zależy nam na jak najszybszym zablokowaniu kart kredytowych zmarłych. Staramy się także, by za sprawą rabunku dowodów osobistych i paszportów nie doszło do kradzieży tożsamości - dodaje rzecznik MSW na Ukrainie. W sprawie katastrofy samolotu rozpoczęło się śledztwo. Czarne skrzynki zostały pomyślnie odczytane przez ekspertów z brytyjskiego Ośrodka Badania Wypadków Lotniczych. JB