Jacquelina Sabetta z Argentyny pół roku temu napisała do papieża list z pytaniem, czy mogłaby przystępować do komunii świętej, zaznaczyła, że nie chce zrobić niczego, co w oczach Kościoła mogłoby być źle postrzegane. W czasie Wielkanocy w domu kobiety zadzwonił telefon. Kiedy odebrał go mąż kobiety w słuchawce usłyszał: "Tu ojciec Bergoglio". Papież poprosił mężczyznę, aby podał słuchawkę swojej żonie. Następnie już w rozmowie z Sabettą powiedział, że temat komunii dla osób rozwiedzionych jest obecnie jednym z jego największych problemów, z którymi chciałby się zmierzyć.- Rozwiedziona osoba, przyjmując komunię, nie czyni nikomu krzywdy. Odrobina chleba i wina nikomu nie szkodzi - miał powiedzieć Franciszek. Kulisy tej poruszającej rozmowy ujawnił na Facebooku obecny mąż kobiety. Watykan proszony o jej ocenę wstrzymał się od komentarza, zaznaczając, że nie wypowiada się na temat prywatnych rozmów przeprowadzanych przez papieża Franciszka.