- Zawiłość tej sytuacji da się jednak łatwo wytłumaczyć. Janusz Palikot postanowił odróżnić się od innych klubów opozycyjnych. Stworzył pozory partii silnej, która po rozłamie szybko wraca do władzy. Zauważył także szansę na przeforsowanie swoich ustaw. Nie da się, więc ukryć, że Janusz Palikot liczy na współpracę z rządem - skomentował dla Interii Waldemar Jackowski z UMCS. Janusz Palikot przed paroma dniami niemalże stracił swój klub parlamentarny. TR opuściło 12 parlamentarzystów. Gdyby podobną drogą poszedł jeszcze jeden poseł, partia Palikota stałaby się kołem poselskim. Twój Ruch jednak istnieje, a jej lider świętuje 4. urodziny partii, uważając, że to dopiero jej początek. Politycy podchodzą do jego śmiałych deklaracji z pewnym dystansem. Wiele wątpliwości pojawiło się także po śmiałym poparciu Partii Palikota dla rządu Ewy Kopacz. Poparcie dla Kopacz Wczoraj lider Twojego Ruchu niespodziewanie poparł rząd Ewy Kopacz, a już dziś złożył jeden z projektów ustaw, które miałyby być uchwalone przez Sejm przy poparciu Platformy Obywatelskiej. Decyzja o poparciu może być o tyle niespotykana, że jeszcze przed paroma dniami lider TR winił PO za przejęcie elektoratu Twojego Ruchu. Wypowiadał się otwarcie oskarżając Platformę o brak konstruktywności w działaniach. To już jest koniec Dużo bardziej pesymistycznie podchodzą do przyszłości TR politycy. - To już koniec Twojego Ruchu. Palikot łudzi się, że partia przetrwa. Najprawdopodobniej podzieli ona los Samoobrony - komentuje Jarosław Kalinowski z PSL. - Kolejni posłowie z TR szykują się do odejścia. Kolejne cztery osoby podpisały deklarację wystąpienia z Ruchu, lecz Palikot jeszcze o tym nie wie - powiedział Jerzy Wenderlich z SLD. Z masowego odejścia posłów Twojego Ruchu otwarcie cieszy się Joachim Brudziński reprezentujący PiS. Jego zdaniem, był to dobry dzień polskiej demokracji i przywrócenia powagi polskiego parlamentu. Sam zainteresowany niewiele robi sobie z pesymistycznych komentarzy. Jak uda się współpraca Twojego Ruchu z rządem Ewy Kopacz? Na to pytanie odpowiada już sam Janusz Palikot na swoim twitterowym koncie - "Za sto dni zobaczymy".