Wiadomo już, że do rządu wpłynął projekt opinii w sprawie Polski, nad którą pracuje Komisja Wenecka. Jeszcze przed oficjalnym potwierdzeniem założenia projektu opublikowała "Gazeta Wyborcza". "<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-trybunal-konstytucyjny,gsbi,24" title="Trybunał Konstytucyjny" target="_blank">Trybunał Konstytucyjny</a> został zablokowany, co narusza podstawowe wartości demokracji. Sejm powinien wycofać się z uchwał, którymi naruszył wyrok TK, wybierając nowych sędziów na miejsca obsadzone prawidłowo przez poprzedni parlament" - takie wnioski zawarto w projekcie, do którego dotarła "GW". Rząd pracuje nad uwagami. Politycy PiS przekonują, że to dopiero wstępny projekt. Krytykują fakt, że projekt trafił do prasy. Prezydent Andrzej Duda mówi o "przecieku" a nie "oficjalnym stanowisku". Spór w rządzie Tymczasem - według doniesień "Rzeczpospolitej" - w rządzie trwa spór o to, kto "poniesie odpowiedzialność za kolejną międzynarodową wpadkę". Zdaniem gazety, część członków rządu uważa, że skierowanie wniosku do Komisji Weneckiej było działaniem na wyrost. Wniosek wyszedł od ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Wiceszef MSZ Konrad Szymański stwierdził dzisiaj na antenie RDC, że "nikt nie ma ochoty, by w całości ignorować dokument Komisji Weneckiej". - Nie po to ten wniosek został do Komisji skierowany, żeby efekty jej pracy zlekceważyć - zapewnił wiceminister. Prof. Chwedoruk przypomina, że tak jak we wcześniejszych obozach władzy, tak i w PiS istnieje pewien podział ról. - Prezydent wypowiada się w sposób najbardziej stonowany, w najradykalniejszy sposób wypowiada się PiS jako partia, natomiast rząd jest pomiędzy tym, jest trochę zdystansowany, mówi w większym stopniu tonem technokratycznym, pojednawczym. Nie sądzę, żeby doszło do jakiejś strategicznej rozbieżności zdań. Myślę, że to jest raczej próba osłabiania siły konfliktu, pokazanie opinii publicznej, że w PiS są różne zdania. Tak czynią wszystkie partie rządzące, które mają wielkie elektoraty - wyjaśnia ekspert. Kłopotliwa sytuacja dla PiS Dla rządu obecna sytuacja jest co najmniej kłopotliwa. Z jednej strony, PiS od kilku tygodni trwa przy stanowisku, że zmiany w TK były konieczne i wybrano słuszną drogę. Z drugiej strony, ewentualnie zignorowanie zaleceń Komisji Weneckiej, nie umknie uwadze partnerów zagranicznych. - PiS było nieprzygotowane do całej sprawy, która toczy się od czerwca. Po czerwcowych decyzjach PO było zupełnie jasne, że jeśli Platforma straci władzę to jej następcy będą mogli albo uznać czerwcowy precedens, z wszystkimi tego skutkami i politycznymi i prawnymi, albo będą musieli odpowiedzieć tym samym. To znaczy będą musieli naginać prawo, tak samo jak zrobiono to w czerwcu. Można odnieść wrażenie, że PiS dopiero po objęciu władzy zdało sobie sprawę z powagi sytuacji, i ta akcja była raczej improwizowana - wyjaśnia prof. Rafał Chwedoruk. Zdaniem eksperta, z punktu widzenia PiS, opinia Komisji Weneckiej nic nowego nie wnosi. - Dylemat PiS jest dokładnie taki sam jak był miesiąc, czy dwa miesiące temu. Albo trzeba uznać rację opozycji i obrać długofalową drogę zmian, albo trzeba, korzystając z siły społecznego zaufania dla partii rządzącej, doprowadzić tą sprawę natychmiast do końca i nie przejmować się głosami zewnątrz, uznając, że krytyczne głosy ze świata zachodniego nie dotyczą tylko TK, ale generalnie kwestii suwerenności państw w UE, podatku bankowego, ewentualnego podatku od sklepów wielkopowierzchniowych, pomysłu na rozwój gospodarki poprzez inwestycje publiczne. To wszystko nie będzie się podobać zachodniej finansjerze i politykom zachodnim, bez względu na to, kto by w Polsce rządził - tłumaczy politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdaniem naszego rozmówcy, <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-prawo-i-sprawiedliwosc,gsbi,39" title="Prawo i Sprawiedliwość" target="_blank">Prawo i Sprawiedliwość</a> nie podjęło jeszcze ostatecznej decyzji, w którą stronę powinno pójść. Opozycja wykorzysta moment Pewne jest za to, że opozycja wykorzysta moment do uderzenia w PiS.PO już przekonuje, że uwagi komisji są "bardzo poważne". - Można powiedzieć, że to jest jedna z najtwardszych opinii Komisji Weneckiej, jeśli chodzi o kwestię tzw. ustawy naprawczej - stwierdził Andrzej Halicki. Zdaniem Nowoczesnej, PiS stara się zdyskredytować dokument, bo uwagi w nim zawarte nie są po myśli partii rządzącej. Kamila Gasiuk-Pihowicz przekonywała, że projekt dokumentu to "żółta kartka" dla rządu Beaty Szydło, a ostateczny raport będzie "czerwoną kartką". Wydaje się, że w najbliższych dniach spór wokół Trybunału Konstytucyjnego rozgorzeje na nowo. Nowa odsłona sporu o TK - Nie ulega wątpliwości, że kwestia Trybunału Konstytucyjnego i sugestie Komisji Weneckiej, nie są czymś, co rozstrzygnęłoby w sposób zasadniczy o sympatiach wyborczych. Nie jest to spór, który mógłby trwać kilka lat, ale on odgrywa pewne funkcje w obecnej polityce. Są to funkcje korzystne z punktu widzenia opozycji - uważa prof. Rafał Chwedoruk. Według naszego rozmówcy, spór wokół TK konsoliduje i mobilizuje wyborców, którzy zostali przy PO i Nowoczesnej. - Nie jest to zapewne grono wyborców, które wystarczyłoby do prześcignięcia PiS-u w kolejnej elekcji, ale ci najwierniejsi wyborcy dostają jasny komunikat. Powstaje temat, który pozwala koncentrować wokół siebie z jednej strony przeżywającą kryzys PO, a z drugiej Nowoczesną, która poza swoim liderem, na razie nic więcej nie zdołała zaprezentować - przekonuje ekspert z UW. Ponowne zaognienie sporu wokół Trybunału Konstytucyjnego jest również korzystne dla opozycji, bo pozwala ograniczyć skalę dyskursu wokół gospodarki i polityki społecznej, który w ostatnim czasie został narzucony przez PiS. - Im więcej dyskutujemy o TK, tym mniej dyskutujemy o 500 plus, obniżeniu wieku emerytalnego itd. Dyskusja na tematy społeczne jest korzystna dla rządzących, bo obywatele oczekują od polityków podnoszenia tych kwestii - mówi prof. Chwedoruk. "PiS będzie grało na zwłokę" Zdaniem naszego rozmówcy, Prawu i Sprawiedliwości udało się przetrwać pierwszą falę ataków ze strony opozycji bez większych strat, właśnie dzięki skierowaniu uwagi na program 500 plus. - Teraz pewnie musiałoby przedstawić kolejną reformę, ale to wymaga ze względów budżetowych iluś miesięcy przygotowań. Wtedy ewentualnie można by osłabić ostrze krytyki poprzez zwiększenie poparcia w sondażach za pomocą kolejnej reformy - uważa ekspert.- W tym sensie PiS być może będzie grało trochę na zwłokę - przewiduje nasz rozmówca.Ostateczną opinię Komisja Wenecka przedstawi na posiedzeniu organu, który zbierze się w dniach 11-12 marca.