Nie podano nazwiska myśliwego. Mężczyzna miał zapłacić 60 tysięcy dolarów za możliwość zastrzelenia liczącego co najmniej 50 lat słonia. Do zdarzenia doszło na południu Zimbabwe przy granicy z Republiką Południowej Afryki. Emmanuel Fundira, przewodniczący Związku Przewodników Safari w Zimbabwe, powiedział, że zwierze zostało zabite w czwartek w okolicach parku narodowego Gonarezhou. Słoń był tak duży, że stojąc prawie dotykał kłami ziemi. "Nigdy nie wiedzieliśmy tak wielkiego słonia" - zaznacza Fundira. Według organizacji zrzeszającej przewodników tak niezwykłe okazy powinny być traktowane jak skarby narodowe i turystyczne wizytówki Zimbabwe, a nie zabijane za pieniądze. "Musimy narzucić sobie większą dyscyplinę i uznać takie zwierzęta za świętość" - dodaje Fundira. Rzecznik instytucji skupiającej parki narodowe Zimbabwe przyznała, że nie wiedziała o polowaniu. Dodała, że było ono legalne, o ile myśliwy posiadał stosowne uprawnienia. "Jesteśmy zdruzgotani. Nie wolno zabijać zwierząt - symboli, takich jak ten słoń" - zwraca uwagę Johnny Rodrigues, przewodniczący organizacji zajmującej się ochroną natury w Zimbabwe. "Ostatni raz widzieliśmy tak wielkie zwierzę ponad 40 lat temu. Myśliwy nie powinien był strzelać. Same kły słonia ważyły 54 kilogramy" - dodaje. Głośny przypadek lwa Cecila W lipcu amerykański dentysta Walter Palmer zwrócił uwagę obrońców praw zwierząt, kiedy zastrzelił słynnego lwa Cecila. Zwierzę było atrakcją parku narodowego Hwange, miało także specjalną opaskę założoną przez badaczy lwów z Uniwersytetu Oksfordzkiego. W tym tygodniu władze Zimbabwe zdecydowały, że nie będą skarżyć Palmera. Dentysta miał niezbędne zezwolenia, nie był ponadto świadomy, że popełnia przestępstwo.