Małgorzata Elwertowska do szpitala trafiła w lipcu 2014 roku. Jej stan lekarze określali jako krytyczny. Diagnoza: pęknięcie naczyniaka tętniczo-żylnego. Była w drugim miesiącu ciąży. Na oddziale intensywnej terapii spędziła cztery miesiące. Lekarzom udało się uratować życie kobiety i ocalić ciążę. Więcej o leczeniu Małgosi Elwertowskiej pisaliśmy pod tym linkiem Maja przyszła na świat w lutym ubiegłego roku przez cesarskie cięcie. Dodawała motywacji mamie do codziennych ćwiczeń i odzyskiwania utraconego przez chorobę zdrowia. Dzięki pracy z logopedą i kosztownej rehabilitacji Małgorzata odzyskała mowę, na nowo uczyła się też chodzić. Kiedy wydawało się, że rodzina wraca na prostą, poważnie zachorowała mała Majka. Elwertowskich zaniepokoił wzdęty brzuszek córeczki. Badania morfologiczne wyszły źle, a USG wykazało guza w okolicach nadnercza z przerzutami na wątrobę. Ile może znieść człowiek? - Jak Gosia zachorowała, ktoś mi życzył powrotu do codziennej szarości. Czułem, że cel może być niedaleko. Teraz nie wiem, czy kiedyś jeszcze będzie zwyczajnie - napisał na Facebooku Jarosław Elwertowski. - Chyba założę bloga pod tytułem: ile może znieść człowiek? Mam nadzieję, że nie przekroczę tej granicy, chociaż czuję, że jest tak blisko... A może jesteśmy jak studnia bez dna? Może jesteśmy w stanie wszystko udźwignąć? Wiem jedno, moje dziewczyny są najsilniejsze na świecie - dodał tata Mai i mąż Małgosi. DJ *** Jak pomóc rodzinie Elwertowskich? Informacje na bieżąco są podawane na Facebooku Można także zasilić konto fundacji, zbierającej środki na rehabilitację Małgosi.