16 marca 1978 roku o godz. 9 Aldo Moro był w drodze do Izby Deputowanych. Tego dnia planowano zaprzysiężenie nowego premiera z partii Chrześcijańskich Demokratów Giulio Andreottiego. Moro był jednym z architektów tego sukcesu - to jemu udało się wynegocjować historyczne, ale i dość kontrowersyjne porozumienie z partią komunistyczną, by ta poparła prawicowy rząd. Na tę uroczystość polityk jednak nie dotarł. Samochód, którym jechał, został zatrzymany na via Fani przez komunistów z Czerwonych Brygad. W ciągu kilku sekund terroryści zabili pięciu ochroniarzy polityka, a jego samego uprowadzili. Znaleźli go po 55 dniach Na kolejnych 55 dni Włochy wstrzymały oddech. Czerwone Brygady rozpoczęły pokazowy proces Moro. Za jego uwolnienie starały się wynegocjować wolność dla uwięzionych kompanów. Pomimo desperackich próśb Moro, by rząd podjął rozmowy - Czerwone Brygady przekazały 86 listów napisanych przez niego do liderów Chrześcijańskich Demokratów, rodziny, a nawet papieża Pawła VI - władze ani drgnęły. W odpowiedzi terroryści zabili Moro. Jego ciało odnaleziono 9 maja w bagażniku samochodu w centrum Rzymu. Co ciekawe miejsce pozostawienia zwłok wskazał Romano Prodi. Twierdził, że informację uzyskał podczas seansu spirytystycznego. Takie tłumaczenie przekonało jednak niewielu. Wątpliwości wróciły, gdy w latach 90-tych i ponownie w 2005 roku oskarżano Prodiego o współpracę z KGB. "Musiał umrzeć" Do sprawy powraca w swojej najnowszej książce Ferdinando Imposimato, prokurator, który zajmował się śledztwem w sprawie zabójstwa Moro (prowadził również dochodzenie w sprawie zamachu na Jana Pawła II w 1981 roku). W "Doveva morire" ("Musiał umrzeć") odsłania "kłamstwa, zaniedbania, czarne plamy i uniki" ludzi, którzy w tamtym czasie byli u władzy. Zarzuca im celowe wprowadzanie w błąd prokuratury i policji. - 15 lat po morderstwie dotarłem do dokumentów sztabu kryzysowego, który zajmował się tą sprawą. Po ich lekturze nasuwa się tylko jeden wniosek - opracowano strategię, jak pozbyć się Aldo Moro. Tych dokumentów nigdy nie pokazano sędziom - powiedział Imposimato w wywiadzie dla agencji AFP. "Aldo Moro został złożony w ofierze przez klasę polityczną, której zależało na jego zniknięciu - napisał prokurator w swojej książce - Wśród polityków panowała zamierzona inercja, zmarnowali osiem szans by uwolnić Moro".