W 2005 roku podczas badania usg. u A. stwierdzono zmianę sugerującą polip o średnicy 7,3 mm. Pacjentka została skierowana do szpitala powiatowego, gdzie podczas jednodniowego pobytu wykonano przezpochwowo zabieg ginekologiczny. Podczas operacji wyskrobano kanał szyjki macicy, jamę macicy i usunięto polip. Badanie histopatologiczne wykazało, iż A.B. cierpi na raka trzonu macicy. Szpital powiadomił pacjentkę o rozpoznaniu i konieczności przeprowadzenia operacji polegającej na usunięciu narządu rodnego w całości wraz z jajnikami. Zabieg przeprowadzono 21 lipca 2005 r., a zgodę na jego przeprowadzenie pacjentka podpisała na karcie gorączkowej! Wkrótce po operacji u chorej wystąpiło wzdęcie jamy brzusznej, któremu towarzyszyły silne bóle. Gdy stan A.B. znacznie się pogorszył, 24 lipca zdecydowano się na ponowny zabieg. Po otwarciu jamy brzusznej stwierdzono, że jest ona wypełniona cuchnącą treścią krwisto-kałową, rozpoznano też pełnościenne uszkodzenie przedniej ściany jelita grubego (odbytnicy na wysokości pochwy). Po operacji chora przebywała na oddziale intensywnej opieki medycznej, gdzie w wyniku punkcji z jamy opłucnowej usunięto 700 ml płynu, w którym stwierdzono znaczny wzrost bakterii. Po leczeniu w szpitalu powiatowym A.B. była hospitalizowana w Zielonej Górze, gdzie zastosowano radioterapię i wykonano endoskopową biopsję odbytu. W styczniu tego roku pacjentka wystąpiła z pozwem cywilnym, domagając się od szpitala powiatowego 300 tysięcy zł odszkodowania i zadośćuczynienia. - W przypadku operacji, jakiej poddała się pacjentka, zgoda na ten zabieg obejmowała tylko usunięcie narządu rodnego, nie zaś powikłań, które wystąpiły przy okazji operacji, to znaczy uszkodzenia jelita grubego - mówi dr Ryszard Frankowicz, specjalista ginekolog-położnik. - To klasyczny uraz jatrogenny (powstały w wyniku leczenia), spowodowany przez nieuważnego i nieostrożnego lekarza. Szpital nie może się więc tłumaczyć, iż uszkodzenie jelita nastąpiło z przyczyn onkologicznych. Uraz jatrogenny spowodował sepsę i w konsekwencji lekarze byli zmuszeni do wytworzenia sztucznego odbytu, który, czego chyba nie muszę wyjaśniać, niezwykle obniża komfort życia pacjentki.