- Krzyś był naszym ukochanym najmłodszym dzieckiem. Urodził się, gdy miałam skończone 40 lat - wspomina Aleksandra Merchut. - Nigdy na nic nie chorował, był okazem zdrowia, miał silny organizm i jak na swój wiek był bardzo dojrzały. 2 sierpnia 2005 r. z podejrzeniem zapalenia wyrostka Krzyś został przyjęty do szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Po trzech dniach obserwacji lekarze zdecydowali się na operację. 12 sierpnia pacjent został wypisany do domu. - Żaden z lekarzy ani słowem nie wspomniał o ewentualnych komplikacjach: zrostach, zapaleniu, podwyższonej temperaturze. Nie przepisał antybiotyków - wspomina matka Krzysia. - A trzeba wiedzieć, że rana pooperacyjna długa na 12 i szeroka na 1 cm trudno się goiła. Pięć dni po wyjściu ze szpitala chłopiec dostał wysokiej temperatury. - W przychodni w Żabnie lekarz zbadał syna, widział wyciek ropny z miejsca po wyjętym drenie, przeczytał kartę informacyjną leczenia szpitalnego i... przepisał augmentin. Przez kolejne miesiące, mimo że Krzyś unikał wysiłku fizycznego, był coraz bardziej słaby. 24 stycznia 2006 roku nagle wystąpiły silne bóle brzucha, którym towarzyszyły nudności i temperatura. Lekarz rodzinny uznał to za objawy nieżytu żołądkowo-jelitowego. 26 stycznia Krzyś został ponownie przyjęty do szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. Chłopiec w stanie bardzo ciężkim (...) blady, z sinicą na obwodzie, oziębiony, w stanie wstrząsu (tętno niedbałe, ciśnienie tętnicze - nie do oznaczenia) (...). Po konsultacji anestezjologicznej i chirurgicznej dziecko przeniesiono na oddział chirurgii ogólnej - czytamy w epikryzie z oddziału dziecięcego szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. 5-letni chłopiec przeniesiony z oddziału dziecięcego w stanie ciężkim z objawami niedrożności przewodu pokarmowego. Po nawodnieniu i uzyskaniu poprawy parametrów życiowych (...) przeniesiony do oddziału chirurgii dziecięcej Szpitala Wojewódzkiego w Tarnowie. (...) karetką "R" - napisano w dokumentacji sporządzonej przez oddział chirurgii szpitala w Dąbrowie Tarnowskiej. - W Tarnowie lekarze przygotowywali syna do operacji. Chociaż miał bardzo wymęczony organizm, do końca był przytomny i pogodny - dodaje pani Aleksandra. Krzyś Merchut zmarł 26 stycznia 2006 roku o godz. 17.50 w trakcie znieczulenia przed zabiegiem. W karcie informacyjnej Szpitala im. św. Łukasza w rubryce "przyczyna zgonu" wpisano: pierwotna - niedrożność jelit, wtórna - podejrzenie posocznicy, bezpośrednia - zatrzymanie krążenia podczas wprowadzenia do znieczulenia. Przyczyną zgonu Merchuta Krzysztofa stała się niewydolność układu krążenia i oddychania w następstwie niedrożności mechanicznej z zadzierzgnięcia pętli jelita cienkiego (na zroście między pętlami jelita cienkiego) z martwicą śluzówki jelita i rozpoczynającym się zapaleniem jamy otrzewnowej - czytamy w protokole sekcyjnym sporządzonym przez zakład patomorfologii Szpitala Wojewódzkiego w Tarnowie.