Jaka najwyższa wygrana padła w historii zakładów w Lotto? Od dwóch lat nikt nie pobił wyniku z Gdyni, który wynosił dokładnie 33 787 496,10 złotych. Osoba, która wygrała, zdała się na metodę na chybił-trafił. Poprzedni rekord wynosił 28 mln 83 tys. 296 zł 60 gr i pochodził z września ubiegłego roku. Tutaj 56 milionami złotych musiały się podzielić dwie osoby. Szóstki padły bowiem jednocześnie w Redzie i w Warszawie. Wśród najwyższych wygranych są też te z Bolesławca (30 927 429 zł), Bolimowa (29 465 370 zł), Poznania (28 083 296 zł) i Warszawy (28 083 296 zł). Na liście polskich Lottomilionerów znajduje się już kilkaset osób, a dokładniej 950. Obecna kumulacja może wynieść 20 milionów złotych. Wszystko dlatego, że od 5 lipca szóstki padały tylko w Lotto Plus. Losowania Lotto i Lotto Plus odbywają się we wtorki, czwartki oraz soboty o godz. 21.40. Wyniki losowań sprawdzicie na naszej stronie: lotto.interia.pl. Co dzieje się teraz z Lottomilionerami? Pieniądze najczęściej kojarzą nam się z radością i zaspokajaniem zachcianek i potrzeb. Jak jednak przekonali się ci, którzy milionerami zostali niemal z dnia na dzień. Taka kwota może okazać się także nie lada problemem. Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje dot. osób, którym udało się wygrać spore sumy, jednak nie potrafiły one nimi dysponować. Dokładnie to przytrafiło się Romanowi W., o którym jakiś czas temu pisał dziennik "Fakt". Mężczyzna pochodzący z Warmii, po tym, jak wygrał miliony, najpierw pojechał z rodziną na wycieczkę, a potem zaczął inwestować. Kupił najnowszą na tamte czasy limuzynę renault, rozpoczął budowę domu, kupił dwa mieszkania w Olsztynie i w pomieszczeniach po byłym PGR w Rogiedlach założył klub disco polo. Niestety, w zaledwie pięć lat stracił to wszystko. Podobnie stało się w przypadku pana Aleksandra, któremu z wygranych trzech milionów, zostało zaledwie kilka tysięcy. Już w ciągu pierwszego tygodnia od wygranej z jego konta "zniknęło" kilkaset tysięcy. Później zarówno on, jak i jego żona - rzucili pracę - postępując zgodnie z zasadą prezentowaną nam kilka lat temu w słynnej już reklamie, której motto brzmiało: "Teraz, to mi to Lotto". Cała historia, choć nie ma tragicznego finału, nie kończy się jednak "happy endem". - Niech ludzie zrozumieją, że wielkie pieniądze to wielkie problemy - mówił wówczas ze smutkiem Pan Aleksander w rozmowie z naTemat.pl. Wśród świeżo upieczonych milionerów trafiały się również osoby, które pieniądze potrafiły dobrze zainwestować. Często nie przyznawali się oni swoim bliskim czy rodzinie do tego, że ich konto zasiliła spora kwota pieniędzy. Dodatkowo kontynuowali oni pracę w firmach, w których przed wygraną byli zatrudnieni. Takie podejście okazało się dać najlepsze wyniki. A co zrobić, żeby wygrać w Lotto i pozostać szczęśliwym? Wskazówki znajdziecie tutaj.