- Te manifestacje są nakręcane w dużej mierze przez grupy interesów, które tracą swoje wpływy, co nie wyklucza faktu, że uczestniczą w tych manifestacjach przyzwoici ludzie, troszkę przez media zmanipulowani - mówił lider ruchu Kukiz'15.W bardzo podobnym tonie wypowiadał się także Jarosław Sellin z Prawa i Sprawiedliwości. - Zwracam uwagę, że na tym polega demokracja i ludzie mają prawo demonstrować - mówił polityk z PiS. - W ostatnich ośmiu latach były takie demonstracje, kiedy bito górników. (...) Mieliśmy problem ze standardami demokratycznymi w trakcie trwania poprzedniej koalicji - zaznaczył. - Nawet ludzie, którzy z dobrą wolą na te demonstracje organizowane przez KOD przychodzą, bo być może oni naprawdę są zatroskani o Polskę, są oszołomieni fałszywą propagandą. W Polsce demokracja nie jest zagrożona - uspokajał Sellin. Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej powiedział, że: "rzadko się zdarza, aby partia, która przejmuje władzę po miesiącu jest wstanie wyprowadzić ludzie na ulice. - Ja jestem tymi protestami zbudowany. Tą wolnością ludzką, optymizmem tych ludzi - powiedział Neumann.