Otwarty konflikt między Grzegorzem Schetyną a Jackiem Protasiewiczem rozpoczął się, gdy obaj walczyli o przywództwo w Platformie Obywatelskiej na Dolnym Śląsku. Nigdy nie było tajemnicą, że panowie się nie lubią, a Protasiewicz jest "człowiekiem Tuska". Kiedy w październiku 2013 roku zaszczytną funkcję szefa PO na Dolnym Śląsku zdobył właśnie Protasiewicz, Schetyna został zepchnięty w partii na drugi plan. Czy teraz będzie szukał zemsty? Czy Ewa Kopacz i Cezary Grabarczyk, jako pozostali "ludzie Tuska", mają się czego bać? - Moim zdaniem nie mają się czego obawiać. Rzeczywiście Grzegorz Schetyna planuje zorganizowanie audytu, ten audyt jest bardzo potrzebny - wyjaśnia Mucha. Według niej dogłębne sprawdzenie działań podejmowanych na różnych szczeblach w partii jest potrzebne. - Ja patrzę też po swoim województwie i taki audyt po prostu musi zostać przeprowadzony - mówi. Wczoraj na antenie TVN24 Grzegorz Schetyna powiedział, że "nie wie, czy Jacek Protasiewicz śpi spokojnie". - Proszę jego o to pytać - dodał. Zaznaczał, że Protasiewicz jest "na razie" szefem regionu dolnośląskiego w strukturach Platformy. Zarówno na Dolnym Śląsku, jak i w innych regionach, zostanie przeprowadzona dogłębna kontrola. - Te osoby, które nie pracowały w ostatnich latach muszą zostać ocenione w sposób odpowiedni. Natomiast będzie to ocena ich pracy, dotycząca tego, jakie dana osoba zaproponowała aktywności i jakie osiągała wyniki, natomiast nie spodziewam się, żeby to były jakieś personalne porachunki - wyjaśnia Joanna Mucha w rozmowie z Interią, studząc jednocześnie nastroje. Posłanka wyjaśnia, że wyniki audytu pozwolą na ponowne "oznaczenie pozycji" poszczególnych osób działających w strukturach partii. - Jestem przekonana, że tak to będzie wyglądało. Tak mi podpowiada moja intuicja w sprawie nowego szefa - podsumowuje Mucha (PO).