Wtedy Państwo zobaczą, co to jest kryzys. Bo będzie jak w Argentynie. Albo gorzej. Na razie kryzysem straszą - ale jakoś mało przekonująco. Np. w TeMI (czyli "Tarnowskim Magazynie Informacyjnym") czytam: "Od pół roku w Tarnowie co miesiąc rośnie bezrobocie - tylko w styczniu na listy Powiatowego Urzędu Pracy w Tarnowie wpisało się blisko tysiąc osób". Straszne - prawda? Jednak następne zdanie brzmi: "Mimo to w rejestrach figuruje wciąż jeszcze o 186 osób mniej niż rok temu". To jaki kryzys był przed rokiem?! Ku chwale tzw. "Rządu" trzeba przyznać, że zachowuje on olimpijski spokój i nie ulega panice robionej przez niemiecką agenturę i kupę naiwnych - czyli: "dziennikarzy polskich". Tow. komisarz Joachim Almunia Mira nakazał w ramach walki z kryzysem zwiększać (sic!!) wydatki rządu... Żaden problem, z Moskwy przychodziły nieraz jeszcze głupsze dyrektywy. "Rząd" postanowił (to ładnie brzmi!) poczynić oszczędności - i np. zaoszczędzić 100 milionów na budowie jakiejś drogi. Zabieramy te pieniądze ministerstwu - i następnie w ramach zwiększania wydatków dla ratowania Polski przed kryzysem wydajemy je interwencyjnie na... budowę tej samej drogi. Ale z innej kieszeni. I towarzysze z Brukseli zadowoleni. Złotówka leci w dół, bo kilkunastu Wielkich Spekulantów gra obecnie sztucznie na zniżkę - w nadziei, że NBP zacznie "ratować złotówkę"... i wtedy spekulanci się obłowią naszymi pieniędzmi. A "Rząd" i NBP nic. Wygląda na to, że spekulanci stracą na tym ładne parę miliardów. Ale nie poddają się: jeszcze walczą. "Rządzie" - trwaj! I proszę się nie martwić. Rok temu złotówka miała kurs mocno zawyżony - i ludzie domagali się, by "Rząd" coś zrobił, bo za silna złotówka niszczy polski eksport... No, to teraz złotówka spadła - i eksporterzy powinni krzyczeć z radości... ...a nie krzyczą. Bo na Zachodzie "rządy" wzięły się za ratowanie swoich krajów przed kryzysem - w wyniku czego tam na Zachodzie istotnie zaczął się robić kryzys finansowy. Nie tylko w Ameryce... Więc importują mniej polskich towarów. A co by było, gdybyśmy wprowadzili fiuro i złotówka nie mogła spaść? Tu śmiejmy się ze Słowaków. Kryzys idzie przecież z Zachodu - a oni, "by uciec przed kryzysem", weszli właśnie do strefy fiuro!!! Skutki widać: "rząd" Słowacji już wydaje 360 milionów fiurosów na "ratowanie gospodarki przed katastrofą". Powodzenia - Bracia Słowacy! Przypominam tylko, że gdy Irlandia 1 stycznia 2002 wprowadziła fiuro, to jej tempo rozwoju gospodarczego po trzech miesiącach spadło z 7 proc. do 3 proc. W Polsce kryzys odnotowują te firmy eksportujące lub importujące, które postanowiły "zabezpieczyć się" przed spadkiem dolara i fiuro, kupując w bankach tzw. opcje. Dopóki złotówka szła w górę, firmy na tym zarabiały i zacierały ręce. Problem w tym, że obecnie złotówka poszła w dół - więc firmy te zaczęły żądać, by... Senat i Sejm "unieważniły" te umowy i kazały bankom zwrócić pieniądze!!! No cóż: pod koniec XIX wieku niemiecki krążownik przepływał koło księstwa Monaco i jego kapitan postanowił wpaść do kasyna. Niestety: przegrał całą kasę okrętową. Wrócił, wycelował działa w Monte Carlo i zażądał zwrotu forsy. Oddano... Ciekawe, czy np. "BUMAR" produkuje obecnie jakieś działa - i czy wymierzy je... i w co? "Aurora" w 1917 miała tylko ślepaki - a proszę, jaki był rezultat! Zobacz nasz raport specjalny: Janusz Korwin-Mikke - zawsze pod prąd