Oficjalna nazwa dnia urodzin Kim Ir Sena to "Dzień Słońca". Kult przywódcy rozbuchany jest do granic możliwości. Lata w Korei Północnej liczy się od daty narodzin prezydenta. Kraj bazuje na stworzonej przez Kim Ir Sena ideologii "dżucze", samowystarczalności kraju, której ani teoretycznie ani praktycznie wprowadzić w życie się nie da. Mimo to, ideologia "dżucze" wprowadzana jest w Korei w życie. Podyskutuj na czacie Nekrokracja Kiedy jeszcze żył i panował - jako "Wielki Wódz" i "Słońce Narodu i Ludzkości"- stworzył najbardziej totalitarny reżim na świecie. Korea Północna została wepchnięta w klimat ciężkiego absurdu i funkcjonuje w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości. PKB na głowę mieszkańca maleje. Koreańczycy z Północy w dużej mierze funkcjonują dzięki pomocy międzynarodowej. Uciekinierzy i obserwatorzy twierdzą, że panuje tam głód. Donoszą też o obozach koncentracyjnych, gdzie lądują nie tylko kryminaliści i - jak to w dyktaturze - opozycjoniści, ale też zwykli ludzie, skazywani na podstawie brettschneiderowskich oskarżeń. Za młodu Kim Ir Sen walczył z okupującymi Koreę Japończykami. Był w koreańskiej partyzantce i w Armii Czerwonej. Z jej namaszczenia wrócił po II wojnie światowej do Korei, gdzie zainstalował komunistyczny reżim. ZSRR i KRLD szły ręka w rękę aż do śmierci Stalina i późniejszej destalinizacji. Gdy na komunistycznym betonie w Związku Radzieckim pojawiły się rysy, Kim Ir Sen natychmiast ochłodził i rozluźnił relacje z Moskwą. Nie chciał, by w Korei działo się to samo. I - mimo, że od tego czasu upłynęło 50 lat - nie dzieje się. Kim Ir Sen - jak za życia, tak i po śmierci - jest otaczany boską czcią. Przypomina bardziej obdarzonych supermocami bohaterów z filmów manga i anime, niż człowieka. Ideologia dżucze i jej pochodne są upychane i wciskane w koreańskie głowy za pomocą topornych narzędzi propagandowych. Jego złote myśli są wykuwane w skałach i umieszczane na cokołach. Jedna z oficjalnych, propagandowych stron koreańskich - www.uriminzokkiri.com - wylicza te złote myśli. Są tam tak oryginalne spostrzeżenia, jak to, że "miłość i nienawiść to dwie strony tego samego uczucia", albo "oczy mas są zawsze pełne mądrości", czy "odpłacanie miłością na miłość to dobra cecha w człowieku". Opozycja - nawet jeśli istnieje - jest słaba, i to nie tylko dlatego, że prześladuje ją policja polityczna. Poziom indoktrynacji w społeczeństwie sprawia, że obywatele zaczynają pod względem samodzielności myślenia przypominać roboty. To jest spadek Wielkiego Wodza Kim Ir Sena. Martwego prezydenta. Człowieka, który nawet będąc trupem ma na państwo największy wpływ. Kim Ir Sen jest zatem prezydentem, ale - mimo swego geniuszu i nadnaturalnych zdolności - zza grobu rządzić nie potrafi. Wielkie dzieło kontynuuje zatem jego syn - Kim Dzong Il. Kim Ir Sen jeszcze za swojego życia przypuścił go do swego kultu. Jego oficjalny tytuł brzmi "Umiłowany Przywódca". Jest szefem Narodowej Komisji Obrony i przewodniczącym Koreańskiej Partii Pracy. Umiłowany przywódca Niewiele wiadomo o nim rzeczy pewnych. Niektóre doniesienia są sprzeczne: mówiło się o jego graniczącym z kretynizmem upośledzeniu intelektualnym oraz o poziomie IQ geniusza. Krążą legendy o jego alkoholowych orgiach z tabunami nagich tancerek, a jednocześnie nigdy nie widziano go pijanego.