W dolinie rzeki Baztán umiera niemowlę. Morderca zostawia tajemniczy ślad w postaci czerwonej plamki na czole zmarłej dziewczynki. Czy zbrodni dokonał człowiek, czy baskijski demon, który wysysa oddechy dzieci i wypija ich dusze podczas snu? Amaia Salazar musi rozwikłać zagadkę, jednocześnie zmagając się z własną przeszłością. Co pomoże jej w śledztwie: rozum i nauka, czy może mitologia, tradycje i wierzenia? Dolores Redondo, znana autorka thrillerów, kolejny raz zabiera czytelników do Kraju Basków, gdzie magiczne legendy wciąż są żywe. Fragment książki: Całe jego ciało przeniknęło coś podobnego do nagłego oszołomienia alkoholem, a w jego żołądku zaczęły wzbierać mdłości. Dziewczynka spała na pleckach, ubrana we frotową piżamkę i po paszki przykryta kołderką w kwiecistej poszewce. Odsunął ją na bok, żeby ujrzeć ją całą. Odetchnęła przez sen, z jej różowych usteczek wylało się trochę śliny, spłynęło po policzku i zostawiło mokry ślad. Uniesione po obu stronach głowy pulchne rączki z rozwartymi dłońmi zadrżały lekko, a potem znów zastygły w bezruchu. Intruz westchnął, jakby naśladując niemowlę. Zalała go fala czułości, tylko na chwilę, na sekundę. Poczuł, że jego serce przyspiesza, a na skórze zaczyna się perlić pot. Nagle ze złością odsunął misia od twarzy i zdecydowanym ruchem przycisnął go do twarzyczki niemowlęcia. Przykrył nosek i usta. Potem po prostu nacisnął trochę mocniej. Światło życia zgasło na jej twarzy. Poczuł wyraźniej, że jest już tylko próżnym naczyniem. Znów podniósł zabawkę do twarzy, żeby odetchnąć jej zapachem, teraz wzbogaconym przez aromat dziecięcej duszyczki. Doznanie było tak słodkie i wspaniałe, że oczy napełniły mu się łzami. Westchnął w podzięce, poprawił przekręconą wstążkę i odstawił zabawkę na miejsce, w nogi łóżeczka.