Ornat poświęcono 10 lipca tego roku w trakcie Mszy Świętej z okazji miesięcznicy katastrofy smoleńskiej w bydgoskim kościele Jezuitów, co uwiecznił w swoim materiale portalbydgoski.pl (film z serwisu Youtube na dole strony). W intencji wiernych miał być używany w trakcie obchodów kolejnych miesięcznic. "W tej sytuacji zdecydowałem się zareagować i w dniu 20 sierpnia tego roku skierowałem do przełożonego prowincjalnego jezuitów jak i do biskupa bydgoskiego stosowne listy, prosząc o zajęcie stanowiska w tej sprawie" - napisał na swoim blogu (jflibicki.salon24.pl) senator Libicki. Zdaniem Libickiego odprawiając mszę w tym ornacie, duchowni z liturgii uczynili "najzwyklejszy instrument politycznego sporu". Senator otrzymał odpowiedź od prowincjała zakonu o. Tomasz Kota SJ. " Umieszczony na ofiarowanym ornacie napis jezuici rozumieli jako wspomnienie dwóch tragedii narodowych, które łączy fakt, że w katastrofie smoleńskiej zginęła delegacja polska udająca się na uroczystości związane z obchodami 70. Rocznicy katyńskiej." - napisał o. Kot w liście wysłanym również do wiadomości bp Jana Tyrawy. Ponieważ, jak zaznacza Kot, "zestawienie tych dwóch dat może prowadzić u niektórych do interpretacji sugerujących identyczność natury obu wydarzeń" i "siać niepokoje", prowincjał poprosił by ornat w obecnej postaci nie był używany. Ornat upamiętniający katastrofę smoleńską w Polsce został ufundowany przez Klub "Gazety Polskiej" w Bydgoszczy, Solidarnych 2010 i Rodzinę Radia Maryja. - Jest nam przykro z tego powodu, że, jeśli potwierdzą się te informacje, które do nas dochodzą, to ornat nie będzie używany - powiedział INTERIA.PL Krystian Felichowski, szef Klubu "Gazety Polskiej" w Bydgoszczy. - Sugerowanie równości między tymi dwoma wydarzeniami nie było naszą intencją. Napis z przodu ornatu ma podkreślić, że po prostu pamiętamy. Pamiętamy o ofiarach mordu katyńskiego, jak i ofiarach tragicznej katastrofy w Smoleńsku. Jak powiedział, wierni związani ze środowiskiem Klubu "Gazety Polskiej" w Bydgoszczy nie zamierzają protestować w tej sprawie i podporządkują się decyzji Kościoła. Wcześniej w tym roku przed wizytą w Polsce patriarchy Moskwy i całej Rusi Cyryla I w sprawie katastrofy smoleńskiej wypowiedział się abp Józef Michalik. Jego słowa interpretowane były m. in. przez tygodnik "Wprost" jako sprzeciw wobec upolitycznianiu tego wydarzenia. Zdaniem Libickiego, który "bardzo cieszy się" z listu o. Kota, słowa abp Michalika i odpowiedź na jego interwencję o. Kota to dwa wydarzenia "ilustrujące nową, pisosceptyczną linię Kościoła". Mateusz Lubiński Zobacz nagranie (portalbydgoski.pl):