"Kandydatura Anny Marii Anders w wyborach uzupełniających do Senatu, to gest w stronę Polonii" - powiedział Kaczyński podczas dzisiejszej konferencji. Jak dodał, ziemie łomżyńska i suwalska powinny mieć reprezentanta, który potrafi dużo załatwić. "Pani minister będzie znakomicie reprezentowała interesy tej ziemi, mając bardzo duże możliwości, znacznie większe niż przeciętny senator. A z drugiej strony będzie też tworzyła nowy, istotny związek między Polską, polskimi władzami, parlamentem, Senatem a Polonią" - dodał szef PiS. Przypomniał, że sprawy Polonii wracają do Senatu. Okręg nr 59, w którym uzupełniające wybory odbędą się 6 marca, obejmuje podlaskie powiaty: augustowski, grajewski, kolneński, łomżyński, moniecki, sejneński, suwalski i zambrowski oraz Łomżę i Suwałki. Wybory uzupełniające są tam potrzebne po wygaszeniu mandatu senatora Bohdana Paszkowskiego (PiS), który został wojewodą podlaskim. "To okręg historyczny. To okręg połączony z historią mojego ojca. Z tego okręgu masy ludzi były wywiezionych do Rosji i - jak wszyscy wiedzą - mój ojciec wyprowadził 120 tys. ludzi z Rosji. Przez całe życie żałował, że nie mógł wyprowadzić więcej osób" - powiedziała kandydatka. Przypomnijmy, że Anna Maria Anders ubiegała się w jesiennych wyborach o mandat senatora jako bezpartyjna z listy Prawa i Sprawiedliwości. Osiągnęła trzeci najwyższy wynik w kraju, jednak do parlamentu się nie dostała. Wówczas startowała w okręgu nr 44 (Warszawa). Przegrała o 10 tys. głosów z kandydatką PO Barbarą Borys-Damięcką. W połowie stycznia premier Beata Szydło poinformowała o nominacji dla Anders na stanowisko przewodniczącej Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Córka gen. Andersa została też pełnomocnikiem Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego w randze sekretarza stanu. Skąd ta szczególna prezentacja? Jak powiedział Interii politolog dr hab. Maciej Drzonek, prof. Uniwersytetu Szczecińskiego, tę szczególną prezentację Anny Marii Anders można łączyć po prostu z postacią jej ojca i niedawnymi nominacjami Anders na państwowe stanowiska. - Moim zdaniem, Jarosław Kaczyński chciał podkreślić, jak znaczące jest to nazwisko - skomentował prof. Drzonek. W jego opinii, gest prezesa PiS to jednak przede wszystkim jasne wyeksponowanie prowadzonej przez partię polityki historycznej. - Prawo i Sprawiedliwość akcentuje potrzebę wzmacniania patriotyzmu u Polaków. Z tym łączyłbym ten zabieg Jarosława Kaczynskiego - zaznaczył. JT