Gdy to sobie uświadomiłem - podobieństwo wręcz rzuciło się w oczy! Z jednej strony i Polska, i Izrael mają morze - z drugiej wrogich braciom Kaczyńskim i Izraelowi sąsiadów. Ci po przeciwnej niż morze stronie są niegroźni - z innymi gorzej, bo mają apetyty na terytorium (Izraela/Polski) i spore mniejszości wewnątrz kraju. W obydwu krajach goni afera za aferą. Głównie są to przekręty finansowe - ale ostatnio panuje moda na seksafery. U nas zatrzymało się na szczeblu v-premierów - tam doszło aż do stanowiska prezydenta. Wszystkie te afery są zresztą kompletnie dęte - a wynikają stad, że w obydwu odsunięto od władzy "Różowych" intelektualistów. Tych "Różowych" popierają dziennikarze - więc niuchają i ryją, pod czym się da. W obydwu krajach panuje kult martyrologii - zdumiewający mieszkańców innych krain. Normalny kraj chwali się, że zadał wrogom tyle-to-a tyle ciosów - a własne straty stara się przemilczeć. Polacy i Żydzi z upodobaniem czczą rocznicę każdej klęski (Massaada, rzeź Pragi, zburzenie świątyni w Jerozolimie, powstanie warszawskie, Holokaust) - i wściekają się, gdy ktoś usiłuje wytłumaczyć, że w Holokauście to nie zginęło aż tylu Żydów, że w powstaniu listopadowym nie wymordowano dziesiątków tysięcy Polaków... W obydwu państwach połowa obywateli to ludzie pobożni, a część to ortodoksi spod znaku (u nich) rozmaitych cadyków, u nas o.Tadeusza Rydzyka. Druga połowa robi co może, by wyśmiać i wyszydzić tę pierwszą, nie dopuszcza nawet myśli, że ta pierwsza mogłaby mieć za sobą jakieś racje. Ta pierwsza z kolei uważa tę drugą za obcą agenturę (u nas: za ukrytych Żydów - tam za ukrytych Arabów), gotową za pieniądze sprzedać Ojczyznę. W obydwu państwach panuje identyczny ustrój: narodowo-religijny socjalizm. Państwo kontroluje całą gospodarkę (dzięki czemu stale wybuchają afery korupcyjne), jednak ogromna część przemysłu należy nominalnie do osób prywatnych (by miał kto wręczać urzędnikom łapówki). W obydwu obywateli gnębią absurdalne podatki, a w sporach z izbą skarbową obywatel jest raczej bez szans. Co jakiś czas państwo bezprawnie (i ku uzasadnionej wściekłości drugiej połowy obywateli) przekazuje jakieś wspólne pieniądze na cele religijne - nic sobie nie robiąc z protestów. Oczywiście, w obydwu państwo lepiej wie od obywatela, co jest dla niego dobre - no, ale to jest wspólne prawie wszystkim państwom ginącej Cywilizacji Zachodu. W wyniku posiadania absurdalnego systemu gospodarczego i ucisku podatkowego obydwa państwa wiążą koniec z końcem dzięki pomocy obcych mocarstw - Stanów Zjednoczonych i Wspólnoty Europejskiej. W obydwu pokaźną pozycję stanowią sumy wpływające od Żydów/Polaków mieszkających i pracujących w USA, UK i innych państwach. Obydwa państwa stanowią bazy amerykańskie we wrogim otoczeniu. Polska jest "koniem trojańskim" USA wewnątrz "Wspólnoty Europejskiej" i znakomitą bazą dla lądujących z podejrzanymi ładunkami amerykańskich samolotów, a także "tarczy antyrakietowej"; Izrael jest nazywany "nietonącym lotniskowcem" US Navy. Co ciekawe: żadne z tych państw nie ma formalnego układu zaczepno-obronnego ze Stanami Zjednoczonymi - jednak wszyscy doskonale wiedzą, że znacznie bezpiecznej zaczepić np. Słowację, członka NATO, niż Izrael... I obydwa mają paromilionową diasporę w USA. Janusz Korwin-Mikke