<a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jacek-sasin,gsbi,22" title="Jacek Sasin" target="_blank">Jacek Sasin</a> nie wierzy, że ustawy uchwalane przez rządzącą większość tuż przed wyborami przyniosą jakikolwiek pożytek. - Żadnej wiarygodności w tym nie ma. Raczej będzie próba przepychania kolanem rozwiązań korzystnych dla rządzącej większości, a nie dla Polaków - skomentował polityk PiS.- Osiem lat rządzi PO i przez osiem lat nie była w stanie uporać się ze swoimi zapowiedziami i swoim programem, od pięciu lat był prezydent, który niczego nie blokował i nagle się okazuje, że na dwa miesiące przed wyborami ma nastąpić jakieś przyspieszenie, zresztą kolejne przyspieszenie zapowiadane przez Platformę - dodał Sasin.PiS proponuje, by do zarządzonego przez Bronisława Komorowskiego referendum m.in. w sprawie Jednomandatowych Okręgów Wyborczych dodać trzy pytania: o wiek emerytalny, prywatyzację Lasów Państwowych i obowiązek szkolny dla sześciolatków.- Jeśli już robimy referendum, to zróbmy referendum w realnych sprawach, a nie wydumanych problemach - przekonuje Jacek Sasin.