Najprościej rozumując, można powiedzieć, że inteligencja jest rzeczą nabytą, a mądrość to coś, do czego mamy predyspozycje od urodzenia. Gdyby jednak sprawa była tak prosta, ten artykuł wcale nie musiałby powstawać. Spory problem w dokładnym zdefiniowaniu tych pojęć sprawia skomplikowana natura ludzka. Jednoznaczne określenie, czym jest mądrość, a czym inteligencja, jest niezwykle trudnym zadaniem. Oba pojęcia ciężko także oddzielić od siebie grubą kreską, bo są ze sobą powiązane. - Mądrość dotyczy sumy doświadczeń, inteligencja to raczej umiejętność pracy mózgu - tłumaczy prof. Jerzy Vetulani w rozmowie z Interią. - Mądrość służy do osiągania głównych celów życiowych, a takim celem dla człowieka jest posiadanie potomstwa - dodaje. Jak stać się mądrym? Słowo mądrość posiada wiele definicji. To jednocześnie głęboka wiedza i erudycja. Ale także umiejętność dojrzałego pojmowania świata, wszystkich zjawisk, jakie na nim zachodzą i rozumienie relacji, które pojawiają się między ludźmi. Mądrość to także umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach i życiowa zaradność. Człowiek mądry, to taki, który swoimi słowami i zachowaniami budzi szacunek. Eksperci wskazują także, że mądrość wiąże się z pewnym zasobem wartości, zgodnie z którymi człowiek mądry postępuje. - Mądrość sama w sobie jest bardzo skomplikowana. Składa się na nią suma wszystkich rodzajów inteligencji i doświadczenie, ale także np. poziom empatii - tłumaczy profesor Vetulani. Mądrość zazwyczaj kojarzy nam się także ze starością, doświadczeniem i wiedzą. Z jednej strony te skojarzenia są słuszne, ponieważ to właśnie wnioski wyciągnięte z doświadczeń i zdobyta w życiu wiedza, pomaga spoglądać na pewne problemy kompleksowo. Na pytanie, jaką pozycję pomiędzy mądrością a inteligencją zajmuje wiedza, profesor odpowiada: - Wiedza to nie są tylko fakty, ale także umiejętność operowania nimi. Dawniej za wiedzę uważało się to, co człowiek potrafił zapamiętać. Obecnie wiedza to jest raczej umiejętność posługiwania się bazami danych. - Wiedza nie wymaga mądrości - kontynuuje profesor. - Są osoby, które nie są zbyt mądre, ale potrafią wymienić wyniki wszystkich meczów z ligi angielskiej w 2004 roku. Mają szeroką wiedzę, ale mądrości raczej im brak - dodaje Vetulani. Czy ucząc się pilnie w szkole, zdobywając dobre oceny, czytając dużo książek i obserwując otoczenie, mamy szansę na to, aby stać się mądrym? Przepis nie jest tak prosty, jakby się mogło wydawać. Będąc pilnym uczniem zdobywamy wiedzę, która niewątpliwie pozwala nam na poszerzanie horyzontów. Jak się okazuje wiedza jednak nie jest gwarancją mądrości. Czym jest inteligencja? Krótko rzecz ujmując - inteligencja to umiejętność wykorzystywania wiedzy w nowych sytuacjach. Można powiedzieć, że jest ona jak mięsień. Jeśli jej nie używamy i nie ćwiczymy, to po pewnym czasie zanika. Inteligencję trzeba ciągle rozwijać. To tutaj mogą być pomocne książki, ale nie tylko. Każdy inteligenty człowiek jest inny. Dlatego zdefiniowanie tego pojęcia jest tak trudne. Sprawę komplikuje także fakt, że inteligencja ma kilka rodzajów. - Jeśli chodzi o inteligencję, to wyróżniamy jej dwa rodzaje, jest to inteligencja płynna i inteligencja skrystalizowana. Tą pierwszą można uznać za niewyuczoną. Chodzi tu raczej o szybkość procesów umysłowych. Skrystalizowana z kolei to taka, która pomaga nam np. dobrze rozwiązywać krzyżówki. Czyli opiera się na wiedzy przyswojonej - tłumaczy prof. Jerzy Vetulani. - Inną kwestią jest także to, że poza inteligencją poznawczą, mamy też inne rodzaje inteligencji. Jest to na przykład inteligencja emocjonalną, czyli umiejętność w rozpoznawaniu uczuć i emocji nie tylko u siebie, ale także u innych. Jej nie da się zmierzyć za pomocą testów IQ. Poza tym mamy np. inteligencję estetyczną - potrafimy rozróżnić czy coś jest brzydkie, czy nie; inteligencję ekologiczną - wiemy, co jest dobre dla środowiska, a co złe - kontynuuje Vetulani. - Teraz są takie czasy, że to młodzi tłumaczą świat starszym. Wnuk uczy dziadka jak postępować z tabletem, ale czy to oznacza, że jest od niego mądrzejszy? Nie. On ma po prostu lepszą inteligencję techniczną - tłumaczy prof. Vetulani. Testy, testy, testy Jakie miejsce w określaniu poziomu inteligencji zajmuje słynny już wskaźnik IQ? Jest wielu przeciwników testów na inteligencję. Uważają, że sprawdzają one jedynie umiejętność rozwiązywania testów, a nie rzeczywistą inteligencję. - Testy IQ są dobre w przypadku, jeśli mamy jakąś określoną grupę i chcemy pokazać, kto z tej grupy ma np. najlepsze umiejętności matematyczne. Przy tego typu testach należy pamiętać, że ostatnie badania pokazują, że wysokość IQ w dużej mierze zależy od dochodu, jaki osiąga dane państwo. Bogate kraje wykazują się większym ilorazem inteligencji, ale nie oznacza to, że można powiedzieć, że bogaci są mądrzy - wyjaśnia neurobiolog. - Przeciętny Anglik w latach 40. minionego wieku miał IQ o wysokości 70. Wśród takich osób byli lekarze, piloci, itp. Z takim IQ obecnie, ten sam Anglik byłby uznawany za idiotę - mówi profesor. - Ogólnie rzecz ujmując test IQ może być przydatny, ale nie świadczy o inteligencji. Z testami IQ trzeba bardzo uważać. Chodzi o to, aby umiejętnie dobierać sobie narzędzia do ich przeprowadzenia. Młotek nadaje się do wbijania gwoździ, ale do naprawiania zegarków - już nie - podsumowuje profesor. Najmądrzejszy człowiek na świecie Pisząc o inteligencji, warto przedstawić osobę Williama Jamesa Sidisa, Amerykanina, który żył w latach 1898-1944. Śmiało można nazwać tego wybitnego naukowca najmądrzejszym człowiekiem na świecie. Dlaczego? Dobrą odpowiedzią może być wymienienie dziedzin, którymi zajmował się ten geniusz. Wśród nich wyróżnić można matematykę, kosmologię, socjologię i antropologię. Ale Sidis był także językoznawcą i interesował się prawem. Szacuje się, że jego IQ wynosiło od 250-300 punktów, choć nigdy nie udało się tego oficjalnie potwierdzić. Skąd wiadomo, że Sidis był taki mądry? Kiedy miał 18 miesięcy brał do ręki "New York Timesa" i potrafił przeczytać ze zrozumieniem wszystkie artykuły. Jako ośmiolatek opanował łacinę, grekę, francuski, rosyjski, niemiecki, hebrajski turecki oraz ormiański. Jakby tego było mało Sidis wymyślił także swój własny język nazywany Vendergood. Jeśli jednak nadal pojawiałyby się jakieś wątpliwości co do geniuszu tego człowieka, należy dodać, że w wieku 9 lat zdał egzaminy do Harvardu i był najmłodszą osobą tam przyjętą (choć ze względu na przepisy mógł ją podjąć dopiero w wieku 11 lat - red.). Studia skończył jako 16 latek i postanowił zostać wykładowcą jednocześnie próbując uzyskać stopień doktora z matematyki. Później jego losy jeszcze się skomplikowały i powrócił na Harvard jako student prawa, studiów tych jednak nie ukończył. Czy było jednak coś, czego temu geniuszowi w życiu brakowało? Tak. Były to zdolności interpersonalne. Sidis był samotnikiem, nie lubił towarzystwa innych. W pewnym momencie swojego życia nie miał nawet kontaktu z własnymi rodzicami. Czy to cena, jaką musiał zapłacić za bycie geniuszem?