Konrad Piasecki: Marzy się panu aborcyjna wojna? John Godson: - Nie. A całkowity zakaz aborcji? - Też nie. To czemu pan głosuje za tym, żeby ograniczyć przynajmniej ten katalog aborcyjnych dopuszczeń? - To wszystko zaczęło się od mojej wątpliwości dotyczącej artykułu 4, punkt 1, podpunkt 2, który mówi, że "przerwanie ciąży może być wykonane, jeżeli badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu". Tutaj pytanie jest: Czy osoba mająca zespół Downa też jest w tym katalogu. Jeżeli jest, to... Ale pan chciałby wykreślić ten zapis czy go ograniczyć i stworzyć np. katalog chorób, które dopuszczają aborcję? - Raczej jestem za utworzeniem pewnego katalogu, uściśleniem. Bo jeżeli osobę mającą zespół Downa można usuwać, dlatego, że ma zespół Downa, to jestem przeciwko. A jest pan zwolennikiem zakazu aborcji, jeśli urodzenie zagrażałoby życiu matki? - Tutaj nie jestem przeciwko. Uważam, że jest to decyzja lekarza. Tak naprawdę życie matki jest jakby ważniejsze, bo to jest żywiciel rodziny, ma inne dzieci, więc uważam, że powinna mieć prymat. A w przypadku przestępstwa? Jeśli ciąża jest wynikiem przestępstwa? - Uważam, że może być dozwolone, dlatego że jest to ogromna tragedia. W przypadku kazirodztwa czy gwałtu powinno być dozwolone. Grzegorz Schetyna mówi: Gwarantuje, że ustawa aborcyjna nie zostanie zmieniona. Pan też gwarantuje? - Nie mogę gwarantować, ale po wysłuchaniu wypowiedzi prezydenta można się spodziewać, że nawet jeżeli przejdzie przed Sejm, później przez Senat, to prezydent może tego nie podpisać. Ale pan chciałby złamać to aborcyjne status quo, które panuje w Polsce od kilkunastu lat? - Uważam, że powinniśmy wrócić do dyskusji. Jeżeli dzisiaj usuwana jest ciąża, gdy dzieci mają nieuleczalne choroby, to uważam, że trzeba się nad tym zastanowić. Rzeczniczka klubu mówi, że ci, którzy wczoraj głosowali za tym projektem, składali się z: konserwatystów, koniunkturalistów i tchórzy. - Ja tego nie słyszałem. Zawsze uważałem, że pani Kidawa-Błońska jest osobą bardzo rozsądną i bardzo mądrą. Nie sądzę, aby to było jej zdanie. Tak powiedziała. Muszę to usłyszeć od niej. To wygodny sposób polityków, jeśli nie słyszało się wypowiedzi. - Nie słyszałem. Jeżeli tak powiedziała, to jestem zaskoczony. To głosowanie wczorajsze, to pokaz siły frakcji konserwatywnej? - Nie. Nawet wśród konserwatystów są osoby, które głosowały za odrzuceniem. To jest sprawa światopoglądowa, moralna. Każdy głosował zgodnie ze swoim sumieniem. Ale ile - pańskim zdaniem - jest osób, które w tym ostatecznym głosowaniu byłby w stanie podnieść rękę za zaostrzeniem ustawy aborcyjnej? - Trudno mi powiedzieć, nie wiem. Ale raczej 20, czy raczej 60? - Analizując różne głosowania w ostatnim roku mogę powiedzieć, że w Platformie Obywatelskiej osób o konserwatywnych poglądach, czy tradycyjnych w sprawach moralnych, jest około 80. A nie jest tak, że takie walki frakcyjne rozerwą Platformę? - Nie, uważam, że wartości, jakie Platforma niesie w sobie, to jest różnorodność. Wyzwaniem jest jak to zarządzać. Zarządzanie różnorodnością może być wyzwaniem samym w sobie. Pan mówi różnorodność, a lewicowa opozycja mówi, że wczoraj Platforma pokazała swoją czarną twarz. Czarną, oczywiście w sensie konserwatywnym. - Tak. Pamiętam wpis pana Janusza Palikota, a ja bym odpowiedział, że czarne jest piękne. Mija okrągły rok od wyborów właśnie, podoba się panu życie sejmowe? - Wie pan co, są różne sytuacje. Są sytuacje zachęcające, ale i wiele takich, które uznaję za niesmaczne. Co jest niesmaczne? - Na przykład taka walka, brak szacunku dla oponenta. Uważam, że możemy się różnić i nigdy nie będzie tak, że wszyscy będziemy mieli takie same poglądy. Uważam, że powinniśmy nauczyć się dyskutować szanując pogląd innych. A czuje się pan maszynką do głosowania? Biskup Dydycz mówi, że to rząd steruje sejmem, i że to jest hańba i wstyd. - Ja nie czuję się maszynką do głosowania. Oczywiście klub jest zapleczem dla rządu. Ma wspierać rząd. No ale czy to zaplecze nie powinno wymuszać na rządzie pewnych decyzje albo na przykład zmian personalnych? - Rozmawiamy na różne tematy na posiedzeniach klubu i po to właśnie jesteśmy, żeby być zapleczem dla rządu. A pan uważa, że rząd, którego jest pan zapleczem, działa tak jak powinien? Nie przysypia trochę? - Uważam, że ten rząd naprawdę zrobił wiele, rządzi w nieprawdopodobnie trudnych czasach, jest kryzys. I to jest jedyny rząd w Unii Europejskiej, który spowodował, że jego kraj nie jest w stanie recesji. Ale tym bardziej rząd powinien sypać pomysłami, sypać wizjami, sypać ideami, a śpi. - Ja bym nie powiedział, że rząd śpi. Zobaczymy, co premier powie jutro. Jestem optymistą i wierzę, że będzie dobrze. A co, jeśli zaproponuje ozusowanie umów śmieciowych? To liberał w panu nie zawyje? - Uważam, że trzeba się nad tym zastanowić, bo jeżeli jedyna praca, którą ktoś ma, to jest umowa o dzieło, to potrzebne jest ozusowanie. Ale nie można wylewać dziecka z kąpielą, dlatego uważam, że jeżeli ktoś ma normalną pracę, gdzie odprowadza się normalne składki i ma dodatkowo umowę o dzieło, to powinien być zwolniony od ozusowienia. Ale to jest decyzja rządu. Czy nie jest tak, że panu trochę ciasno i duszno w Platformie? - Wie pan co, ja mam taki charakter i takie cechy, że wszędzie tam, gdzie jestem, potrafię zrobić dla siebie miejsce, nie jest mi duszno. Wczoraj pan udowodnił, jak wiele miejsca potraficie zrobić wy, konserwatyści w Platformie. - Ja bym zupełnie nie traktował tego w ten sposób. Sprawy moralne, sprawa sumienia to jest temat naprawdę bardzo wrażliwy i nie można z tego żartować. I jeszcze 2 pytania od słuchaczy. Pan Karol pyta: Czy skazywanie dzieci na życie drugiej kategorii jako dzieci ciężko upośledzonych jest humanitarne? - Mam też pytanie dla pana Karola: Czy zabijanie upośledzonych dzieci jest bardziej humanitarne? I pytanie pani Anny: czy pan wierzy w siłę Donalda Tuska? Ja wierzę, że Donald Tusk jest osobą na ten czas dla Polski najlepszą. Uważam, że potrzebujemy go nawet zachęcać i wspierać. Nie można go ciągle krytykować.