"Chciałbym oświadczyć, że moim obowiązkiem jest wystąpienie w tej debacie i złożenie oświadczenia dot. dwóch kwestii: dlaczego zgodziłem się przyjąć misję i jak miałby wyglądać mój rząd, jego program i jego działania. To jest konstytucyjny obowiązek kandydata na premiera Rzeczpospolitej Polski" - mówił prof. Gliński."Nie czuję się upokorzony procedurą, w której obecnie uczestniczymy, i nie płacę żadnej ceny za przyjęcie tej misji na siebie" - dodał. "Przedstawiłem wcześniej krytyczną diagnozę stanu państwa, która stała u podstaw mojej misji" - przypomniał profesor, wymieniając wśród nierozwiązanych problemów kryzysy: gospodarczy, fiskalny, rynku pracy, demograficzny, wartości, demokracji czy stylu uprawiania polityki. Kandydat na premiera technicznego ocenił, że od czasu, gdy przedstawił diagnozę, stan polskich spraw nie uległ poprawie. Polska - "prywatny folwark" "Przyłapaliśmy rząd na gorącym uczynku - jak załatwia i kupczy. Zobaczyliśmy, za co płacimy publicznymi pieniędzmi" - powiedział, odnosząc się do afery taśmowej. "Dlaczego obecny rząd nie może skutecznie rządzić i co go ogranicza? Dowiedzieliśmy się właściwie z taśm, że państwo polskie nie istnieje (...). Nie ma polskiego państwa i porażający brak instytucji państwowych nie jest tu przypadkowy (....) Państwo jest traktowane jak prywatny folwark" - ocenił. Kandydat na premiera technicznego przypomniał również - kierując swoje słowa do premiera Donalda Tuska - że Polska płaci najwyższe ceny za gaz w Europie. Cyniczna pogarda rządu "Taśmy prawdy ujawniły jednoznacznie, że największym problemem jest wielka pustka w miejscu, gdzie potrzebne jest państwo kierowane przez dobry rząd, gdzie potrzebna jest dobra władza" - dodał. Jako porażającą wadę rządzących wymienił cyniczną pogardę wobec społeczeństwa, wartości demokratycznych i niezależnych mediów. Zarzucił także Donaldowi Tuskowi łamanie art. 250 Kodeksu Karnego i niszczenie mechanizmów polskiej demokracji. "To nic osobistego, ale kwestia wartości, które są ponad nami" - mówił Gliński. Rząd jak leniwy student "Obecnego skandalu nie da się przykryć kolejnym kłamstwem" - ocenił, przywołując głosowanie ws. wotum zaufania dla rządu. Kandydat PiS porównał rząd do leniwego studenta, który nie starał się podczas seminarium i do pracy postanowił się zabrać po wakacjach. "Debata jest solą demokracji. W polskim parlamencie to przyprawa rzadka" - mówił. "Wobec zarysowanej wyżej sytuacji odpowiedzialna opozycja musiała sięgnąć po konstytucyjne narzędzie - konstruktywne wotum nieufności" - dodał. Bezprecedensowy kryzys państwa "Demokracja to nie tylko głosowania i prosta arytmetyka, ani konkurs piękności czy taniec z gwiazdami" - wymieniał Gliński, podkreślając, że fundamentem demokracji jest debata i wymiana argumentów. "Niszcząc demokrację, niszczycie - koalicjo PO-PSL - Polskę" - ocenił. "Nie miałem wątpliwości, że muszę się podjąć tego wyzwania. Odłożyłem racje osobiste i postanowiłem przyjąć tę zaszczytną rolę. Wierzę, że ta decyzja jest dobra dla Polski i polskiej demokracji" - mówił Gliński. "W sytuacji bezprecedensowego kryzysu państwa konieczna jest zmiana ekipy rządzącej" - mówił. Jak podkreślił, Polski nie stać na "dalsze gnicie państwa". Ocenił, że w państwach demokratycznych finałem tak poważnego kryzysu powinno być podanie się obecnego premiera do dymisji. "Polska potrzebuje polityków autentycznych - uczciwych i rozumiejących polską rację stanu, potrzeby zwykłych ludzi" - podkreślił. Swoją ofertę współpracy skierował - jak wyraźnie zaznaczył - do wszystkich polskich, uczciwych polityków, którzy nie gardzą społeczeństwem. "Nieprawdą jest, że nigdy nie uda się nam w Polsce zbudować dobrej polityki. Dziś możemy zrobić pierwszy krok" - zapewniał kandydat PiS. Kandydat na premiera technicznego wygłosił przemówienie podczas otwartego posiedzenia klubu Prawa i Sprawiedliwości zwołanego w przerwie obrad Sejmu. Na oficjalne wystąpienie nie wyraziła zgody marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Podobna sytuacja miała miejsce w marcu ubiegłego roku. Podczas wniosku o konstruktywne wotum nieufności, gdy prof. Gliński nie mógł wystąpić przed posłami, jego przemówienie zostało pokazane przez Jarosława Kaczyńskiego, który pojawił się na mównicy z tabletem (zobacz zdjęcia). Ewelina Karpińska-Morek