Jeszcze niedawno badacze gorączkowo próbowali zgłębić, czym charakteryzuje się "generacja Millenialsów" (nazywanych także "pokoleniem Y"). Zaliczają się do niej osoby urodzone po 1980, a przed 1995 rokiem. Udało się ustalić, że są one zorientowane na osiąganie własnych celów, egoistyczne i przekonane o swojej wyjątkowości. Teraz przyszła pora na zupełnie nowe, jeszcze niezbadane pokolenie - "generację Z". A jak ambicja 72 procent dzieci urodzonych po 1995 roku deklaruje, że chce prowadzić własną działalność. Posługują się tutaj pojęciem "start up", które kojarzy im się lepiej niż pojęcie "firma". Każde z nich chce być swoim szefem, odrzucając hierarchię. Korporacja kojarzy im się z wyścigiem szczurów. Domagają się szacunku i wsparcia dla kreatywności. Stawiają na freelance - nie lubią być ograniczani przez konkretne godziny pracy. "Pokolenie Z" boi się także słowa "porządek", co każe nam się zastanawiać nad tym, w jaki sposób ich start upy będą zarządzane. "Pokolenie Z" deklaruje ponadto, że chce, by praca była jednocześnie ich hobby. Jego przedstawiciele obserwowali zmagania rodziców, którzy pięli się po szczeblach kariery, więc teraz świadomie rezygnują z podejmowania podobnych wysiłków. Dla nich koncepcja pracy idealnej to dobry pomysł, jego realizacja i sukces. B jak bezmyślność Bezmyślność i brak wyobraźni to dwie cechy, które zazwyczaj idą w parze. W rzeczywistości wypełnionej przedmiotami, które wykonują za nas wiele czynności, myślenie - wg "generacji Z" - nie jest już tak bardzo potrzebne. Wyobraźnia to narzędzie, które może dać nieograniczone możliwości. Podobne zastosowanie powinna mieć także technologia, jednak nie zawsze tak jest. Może się okazać, że korzystanie z dobrodziejstw cywilizacji upośledza spojrzenie na świat. Dlaczego? Na to pytanie w rozmowie z Interią odpowiada Ewa Woydyłło-Osiatyńska, doktor psychologii i terapeuta uzależnień. - Dzieci do trzeciego roku życia w ogóle nie powinny mieć do czynienia z żadną elektroniczną formą rozrywki. Mózg w tym czasie się rozwija, a dla ośmiomiesięcznego dziecka ekran, na którym migają obrazki, staje się takim bodźcem, który przyzwyczaja do pewnego typu wrażeń - wyjaśnia. Od tych wrażeń bardzo łatwo się uzależnić. Po kontakcie z telewizorem i komputerem książka nie jest już dla dziecka interesująca. - Może wytrzymać tylko chwilę, potem zacznie się nudzić. Mózg przyzwyczaił się już do migania obrazków i do szybkiej zmiany - zauważa dr Woydyłło-Osiatyńska. - W książce są literki, trzeba użyć wyobraźni. Tymczasem mózg przestaje umieć wyobrażać sobie pewne rzeczy. Tę funkcję można oczywiście wyrabiać z opóźnieniem, jednak jest to o wiele trudniejsze. C jak ciekawość Wrodzona dziecięca ciekawość u przedstawicieli pokolenia Z jest jeszcze bardziej intensywna. Warto ją jednak odpowiednio ukierunkować. W jaki sposób to zrobić? - To, czego o internecie nauczy się dziecko, nie zależy od tego, czy pokażemy mu dobre sposoby wykorzystania internetu, ani od zabezpieczeń, jakie wykorzystamy. Sukces, moim zdaniem, polega na wzajemnym zaufaniu i nauczeniu dziecka - niezależnie od internetu - umiejętnego wycofywania się z alejek w których nie powinno się znaleźć - mówi dr Woydyłło-Osiatyńska. D jak dostęp "Pokolenie Z" samo decyduje o tym kiedy, gdzie i co ogląda. Dzięki nieograniczonemu dostępowi do internetu, młodzi mogą przebierać w jego zasobach, wybierając treści, które pokrywają się z ich zainteresowaniami. Prasa, radio i telewizja nie mają większego wpływu na kształtowanie ich opinii. Robią to ich znajomi. - Młodzież właściwie nie czyta wiadomości, no, chyba że ma opracować coś na WOS. Czas w sieci spędzają głównie na Facebooku albo na stronach, których tematyka jest zbieżna z ich zainteresowaniami - mówi w rozmowie z Interią pani Ania, nauczycielka w gimnazjum. E jak ekran Centralnym punktem życia dziecka z "pokolenia Z" jest ekran. Millenialsi korzystali średnio z trzech urządzeń z ekranem. Był to telewizor, który towarzyszył również poprzednim generacjom, ale także komputer stacjonarny i laptop. "Generacja Z" korzysta już z pięciu ekranów: smartfona, telewizora, laptopa, komputera stacjonarnego i tabletu. Warto zaznaczyć, że ekran telewizora dzieciom z "pokolenia Z" kojarzy się inaczej niż ich poprzednikom. Używają go głównie do gier i oglądania zdjęć. Tradycyjna telewizja już ich nie interesuje. F jak Facebook Facebook nadal jest dla nastolatków jednym z najważniejszych portali społecznościowych. Choć powoli serca młodzieży zaczyna podbijać także Snapchat. Powód? Jego forma jest banalnie prosta. "Korzystaj z szybkiej i zabawnej komunikacji mobilnej! Zrób zdjęcie lub nagraj film, dodaj podpis i wyślij do znajomego. Znajomy wyświetli ujęcie i uśmiechnie się. Po chwili ujęcie zniknie z ekranu" - ten krótki opis funkcjonowania Snapchata doskonale pokazuje, jak komunikują się ze sobą nastolatki. Szybkie zdjęcie, krótki opis, konkretny przekaz. I tyle. G jak generacja H jak hobby 7-letni Paweł na pytanie, jakie jest jego hobby, odpowiada krótko: gry! Czasem lubi sobie postrzelać, a czasem pograć w układanki. Mówi, że fajnie jak "coś wybucha", ale najbardziej lubi "wbijać levele". Ile czasu spędza ze smartfonem w ręku? "Chyba dużo". Obsługa tabletu i smartfona nie stanowi dla niego żadnego problemu. Mówi, że mama czasem pyta się go o radę, jeśli nie wie, jak coś zrobić. Chłopiec przyznaje, że dostał od taty ostatnio fajną planszówkę, ale nie grał w nią długo, bo było "mało akcji". I jak intensywność Kiedy nastolatki czymś się interesują, staje się to niemal obsesją. Czynności, których wymagają od nich rodzice i szkoła, wykonują bez najmniejszego problemu, jednak nie angażują się w nie za bardzo. Era internetu ułatwia im zdobywanie informacji na tematy, które są w ich mniemaniu interesujące. Dobrze pokazują to także trendy na Twitterze. Pierwszą pozycję, niezależnie od tego, co dzieje się na świecie, zajmują zainteresowania nastolatków. Ulubione gwiazdy mają miliony polubień na Facebooku, a najlepsi youtuberzy - miliony wyświetleń. J jak jasne zasady Z dzieckiem z "generacji Z" powinniśmy się porozumiewać krótko i konkretnie. Należy wyznaczyć jasne zasady. Również te dotyczące korzystania z technologii. Doktor Woydyłło-Osiatyńska stanowczo deklaruje, że to rodzic zawsze powinien decydować, ile jego dziecko spędza czasu w otoczeniu urządzeń elektronicznych. Jeśli ono samo zacznie podejmować takie decyzje, to "jest to już równia pochyła". Złotym środkiem może wydawać się także wspólne spędzanie czasu, także z wykorzystywaniem technologii. K jak kontakt Dzieci z "generacji Z" mają ogromną łatwość do komunikowania się ze sobą w wirtualnym świecie. Znajomości, jakie nawiązują dzięki mediom społecznościowym, są dla nich tak samo ważne jak te nawiązane osobiście. 80 procent z nich deklaruje, że jest uzależniona od portali społecznościowych. To poprzez nie nastolatki rozmawiają ze sobą, nawet będąc w jednym pomieszczeniu. Panuje jednak błędne przekonanie, że kontakt poprzez technologię całkowicie zastąpił kontakt interpersonalny. Tylko 15 procent "generacji Z" deklaruje, że woli kontaktować się ze swoimi rówieśnikami przy użyciu technologii. L jak lokalizacja Dzisiejsza młodzież ma niemal nieograniczone możliwości. Mogą przebywać tam, gdzie chcą. Jeśli podróżują, chętnie podają swoją lokalizację na Facebooku czy Instagramie. Nie mają także większych problemów z dzieleniem się publicznie swoimi zdjęciami czy przemyśleniami, choć robią to w zdecydowanie mniejszym stopniu niż pokolenie Millenialsów. Kiedy robią plany, nic ich nie ogranicza. Deklarują, że mogliby uczyć się i pracować poza granicami Polski, że nie stanowi to dla nich żadnego problemu. Mają poczucie, że świat stoi przed nimi otworem. M jak mądrość Jak mądrze zarządzać czasem, tak, aby nie go nie marnować? - to pytanie zadaje sobie większość dorosłych. Jeśli już sami opanujemy tę sztukę, powinniśmy nauczyć tego nasze dzieci. Jedno z najważniejszych pytań, jakie powinien sobie zadać rodzić dziecka urodzonego po 1995 roku, brzmi następująco: "Czy udział rodziców w aktywności internetowej dzieci powinien się opierać tylko i wyłącznie na wręczeniu dziecku smartfona lub tabletu?". W odpowiedzi na to pytanie pomógł nam Michał Dyrda, założyciel portalu dziecisawazne.pl. - Wyobraźmy sobie internet jako wielkie, miejskie targowisko. Najważniejszą umiejętnością, jaką dziecko powinno zdobyć, to efektywne odszukiwanie informacji z różnych źródeł - uważa Dyrda. I choć aż 27 proc. osób dorosłych przyznało w badaniu "Our mobile planet", że daje swojemu dziecku tablet po to, aby się "czymś zajęło", zdecydowanie nie powinna to być stała praktyka. N jak niecierpliwość Myśli formułują jasno i zwięźle, unikając nacechowania emocjonalnego. Dotyczy to zarówno kontaktu z rówieśnikami, jak i rozmów z rodzicami czy dziadkami. Sama rozmowa zresztą nie wydaje im się na tyle interesująca, żeby poświęcać na nią więcej czasu niż to konieczne. Lubią żyć tu i teraz. Ich motto to: "YOLO" (akronim od angielskiego zwrotu You Only Live Once, oznaczającego "żyje się tylko raz"). Są niecierpliwi. Czasami nazywa się ich pokoleniem instant, czyli takim, które wszystko musi mieć szybko. Kulturę "pokolenia Z" często nazywa się także kulturą selfie. Za pomocą aparatów w telefonach, które mają przy sobie przez cały czas, uwieczniają każdy fragment swojego życia. Chwalą się tym, co ubierają, co jedzą na śniadanie i gdzie podróżują. Wszystko to z pominięciem słów - wystarczy selfie. O jak on-line Dzieci z "pokolenia Z" większość wolnego czasu spędzają on-line. Rozwój metod edukacyjnych sprawia jednak, że czas, jaki poświęcają na naukę, dzielą z czasem spędzanym w sieci. Szkoły coraz częściej dają swoim uczniom tablety, a rodzice smartfon traktują jak piórnik czy linijkę. Stał się on częścią szkolnego wyposażenia. Cyfryzacja w szkołach postępuje. Dowodem na to jest chociażby elektroniczny dziennik. Z tego rozwiązania najbardziej zadowoleni są rodzice. W badaniach "Our mobile planet" aż 83 procent z nich zadeklarowało, że jest ono dużym wsparciem w procesie wychowawczym. P jak palec Palec to podstawowe narzędzie do obsługi ekranu u dzieci z "pokolenia Z". Wcześniejsze pokolenia palcami trzymały długopis, współczesne dzieci z długopisów korzystają już tylko w szkole i to coraz rzadziej. Sprawniej idzie im pisanie na ekranowej klawiaturze niż na kartce papieru. Tymczasem proces uczenia się tego, jak pisać ręcznie, jest dla dziecka niezwykle ważny. Przyczynia się do poprawy koncentracji i wpływa na pamięć. Pisanie ręczne uczy dzieci cierpliwości i pracy nad sobą. Aby wypracować sobie charakter pisma, dziecko musi najpierw poświęcić godziny na ćwiczenia. Dzieci używają palców wskazujących, aby przewijać obrazy na ekranie. Kciukami piszą SMS-y i wiadomości na Facebooku. Tymczasem ruchy te, powtarzane wielokrotnie, mogą przyczynić się do różnych chorób, takich jak zapalenie stawów czy ich zwyrodnienie. R jak rodzina Większość nastolatków z "pokolenia Z" (69 proc.) deklaruje, że to rodzice są dla nich najważniejszymi wzorami. Wiąże się z tym szczególna odpowiedzialność. - Za to, jak dzieci traktują te elektroniczne "zabawiacze", odpowiedzialny jest wyłącznie dom - przyznaje specjalistka ds. uzależnień w rozmowie z Interią. Rodzina i technologie mogą iść ze sobą w parze. - Jeśli dziecko jest z mamą, tatą, bratem, babcią i razem uczestniczą w zabawie to wówczas się komunikują. Nie tylko z elektroniką, ale także ze sobą - zaznacza dr Woydyłło-Osiatyńska. Taka postawa przysparza wspólnych tematów do rozmowy, a jednocześnie daje dziecku możliwość brania udziału w normalnym życiu rodziny. Badacze wykazali, że rodzina jest ważna w życiu "pokolenia Z", a szczególnie cenny jest dla nich kontakt z najstarszymi członkami rodziny.S jak smartfon Z badań przeprowadzonych przez TNS Polska jasno wynika, że najważniejszym czynnikiem w wykorzystywaniu smartfonów jest wiek. Smartfon to jeden z głównych atrybutów "pokolenia Z" - urządzenie to posiada 91 procent badanych z grupy wiekowej 15-19. Warto dodać, że procent wszystkich Polaków, którzy posiadają smartfony, wynosi 58. Jeśli chodzi o czas spędzony ze smartfonem w ręku - tutaj również dominuje "pokolenie Z", zaznaczone na zielono. T jak technologia Tam, gdzie w grę wchodzą nowe technologie, tam ogranicza się mocno kontakt międzyludzki. Może do niego dochodzić oczywiście w strefie wirtualnej, jednak nic nie zastąpi gestu, mimiki czy innych składowych mowy ciała. Teoretycznie więc technologia nie może służyć poprawie kontaktu, np. rodzica z dzieckiem. Ale czy na pewno? - Dziesięć lat temu, kiedy pierwszy raz zadałem sobie to pytanie, byłem pełen nadziei. Myślałem, że dzięki technologii można wpłynąć na kontakt dziecka z rodzicem, być może nawet go poprawić. Takie założenie stało się źródłem pierwszej w Polsce próby zbudowania takiej technologii. Tak powstała ciufcia.pl - mówi w rozmowie z Interią Michał Dyrda z portalu dziecisawazne.pl. - Po dziecięciu latach i wielu próbach wykorzystania technologii w różnych projektach dla dzieci, a także w mojej rodzinie - mam trójkę dzieci - muszę przyznać, że nie widzę żadnej wartości dodanej w samej technologii w relacji rodzic-dziecko. Komunikacja z dzieckiem może oczywiście być racjonalizowana, można nad nią pracować, jednak jej źródło pochodzi z naszych uczuć. Nie da się bardziej kochać czy ufać dzięki technologii. U jak uzależnienie Ewa Wojdyłło-Osiatyńska wyjaśnia, że aby rozpoznać uzależnienie, należy w pierwszej kolejności zwrócić uwagę na symptomy. Jakie? - Dziecko spędza z danym przedmiotem tak dużo czasu, że zaczyna zaniedbywać inne zajęcia. Jeśli ma 5 lat, to te zajęcia różnią się od tych zajęć, które mają 15-latki. Jeżeli będą to dzieci szkolne, to odbije się to na wynikach w nauce. Dziecko będzie miało gorsze stopnie, wszystko będzie robić na ostatnią chwilę. Nastolatek, który lubił sport, nagle przestaje go lubić. Tutaj jest bardzo podobnie jak u osób dorosłych - zaznacza ekspert i dodaje, że dzieci "pogrążają się w uzależnieniu dużo głębiej i dużo szybciej". - Mózg dziecka jest w ten sposób skonstruowany. Tak samo działa na przykład uzależnienie od słodyczy. Czysta chemia cukru ma wpływ na mózg. Podobnie jest z grami - wyjaśnia psycholog. W jak Wikipedia - Zdarzyło mi się, że dostałam od ucznia pracę niemal całą ściągniętą z Wikipedii. Z tekstu nie zostały nawet usunięte odnośniki - mówi w rozmowie z Interią pani Ania, nauczycielka w gimnazjum. - Jeśli chodzi o pisanie, to ogólnie młodzież nie ma z tym problemu. Dobrze im wychodzą krótkie formy, na przykład rozprawka. Gorzej jest tam, gdzie trzeba użyć wyobraźni, na przykład pisząc opowiadanie. Na tym polu jest zdecydowanie gorzej.. X jak "X-Factor" "X-Factor", "Mam Talent", "Must be the music", to programy, które nauczyły "pokolenie Z", że ciężka praca nie jest potrzebna, a karierę można zrobić "na skróty". Teraz domorosłe piosenkarki i piosenkarze liczą na to, że opublikują swój materiał w sieci, a na pewno ktoś dostrzeże ich talent. Y jak You Tube Dzieci z "generacji Z" są samoukami. Aby dowiedzieć się, jak coś funkcjonuje, oglądają filmiki na YouTube i powtarzają to, co tam zobaczyli. To w ten sposób budują swoją wiedzę. Coraz więcej nastolatków decyduje się także na prowadzenie swoich własnych kanałów, zostają vlogerami i w tym upatrują sposób na zrobienie kariery. Jeden z najpopularniejszych polskich youtuberów "pokolenia Z" to Blowek. Jego filmiki biją rekordy popularności. Oto jeden z nich - miał ponad 7 milionów wyświetleń. Ogromną popularnością wśród młodzieży cieszy się także Rezigiusz. Ten 18-latek ma na Facebooku ponad milion fanów!Z jak ... zapowiedź