Osiem hektarów ziemi w atrakcyjnym miejscu stolicy. Dziesięć obiektów, dwie hale zdjęciowe. To tu, na Mokotowie, znajduje się Wytwórnia Filmowa, a właściwie Film Studio "Czołówka". Bo taka nazwa widnieje nad wejściem do budynku dyrekcji. Wytwórnia zajmuje powierzchnię starego Fortu "Służewiec", stanowiącego dużą enklawę zieleni. Przez kilkadziesiąt lat "Czołówka" związana była z wojskiem. Powstawały tu filmy na potrzeby armii i socjalistycznej propagandy. W halach kręcono także obrazy fabularne, np. "Czterdziestolatka". Obecnie, ta druga co do wielkości państwowa wytwórnia filmowa nie jest już związana z wojskiem. Specjalizuje się jednak, jak dawniej, w filmach dokumentalnych. Formalnie wytwórnię założono w 1958 roku w Warszawie, jednakże jej początki sięgają czasów II wojny światowej. W 1943 roku w Związku Radzieckim, przy powstającym Ludowym Wojsku Polskim, filmowcy, którzy wcześniej pracowali w wytwórniach sowieckich, stworzyli Czołówkę Filmową Wojska Polskiego realizującą kroniki i filmy dokumentalne. W "Czołówce" powstały wtedy między innymi takie obrazy, jak "Przysięgamy ziemi polskiej" (1943) i "Majdanek - cmentarzysko Europy" (1944), reż. Aleksander Ford, "Bitwa o Kołobrzeg" (1945), reż. Jerzy Bossak. Po zakończeniu wojny "Czołówka" stała się pierwszym ośrodkiem produkcji filmowej w kraju. Zapoczątkowała realizację Polskiej Kroniki Filmowej i przyczyniła się do odrodzenia polskiego przemysłu filmowego - wytwórni filmowej w Łodzi. - Najpierw wytwórnia zamieniła się w "Film Polski" - opowiada Janusz Chodnikiewicz, dyrektor "Czołówki". - Z jednej strony utworzono słynne "Hollyłódź", a z drugiej powstała np. Polska Kronika Filmowa. Dopiero w 1958 roku ponownie założono samodzielną wytwórnię filmową podległą Ministerstwu Obrony Narodowej. Rodziła się od nowa i realizowała dwa zadania. Z jednej strony produkowała filmy szkoleniowe i oświatowe, a z drugiej - obrazy historyczne i dokumentalne. Jak mówi Janusz Chodnikiewicz, założycielom wytwórni chodziło o przyciągnięcie do "Czołówki" młodych twórców. - To nie byli żadni wojskowi - podkreśla dyrektor. - Do stanu wojennego niemal nie było tu twórców w mundurach. Z wyjaśnień dyrektora Chodnikiewicza wynika, że "Czołówka" realizowała politykę wojska, a nie kierownictwa propagandy KC PZPR. - Działo się tak, mimo iż Główny Zarząd Polityczny Ludowego Wojska Polskiego był w istocie wydziałem wojskowym KC, ale podlegał ministrowi obrony narodowej. Tym samym realizowane tutaj filmy kontrolowała cenzura wojskowa, a nie cywilna przy ulicy Mysiej. Kiedy jednak film wchodził do rozpowszechniania, musiał być zatwierdzony przez cenzorów z ul. Mysiej. Ci jednak, mając świadomość, że obraz był już cenzurowany przez wojskowych, spoglądali na niego przychylnym okiem. - Tak powstawały filmy dokumentalne, historyczne - opowiada Tadeusz Łukawski, wicedyrektor wytwórni. - Dawało to pewną możliwość pokazania czegoś więcej niż np. filmów z wytwórni przy ulicy Chełmskiej. To tutaj powstały liczne obrazy dokumentalne o Polakach w armiach zachodnich, np. "Bitwa o Anglię", "Konwoje" lub o generale Sikorskim. Przedstawiały one oczywiście tylko część prawdy i mówiły o współpracy z Rosjanami, ale powstały.