- Jeśli chodzi o Marcina Kierwińskiego to jest to osoba, która ma duże doświadczenie w kierowaniu kampanią na poziomie regionalnym. Pytanie, na ile sprawdzi się w przypadku szefa sztabu kampanii krajowej, bo to jest znacznie większe wyzwanie. Zastanawiam się jednak, jakim kluczem kierowała się pani premier przy wyborze tych osób. Zapowiadano nowe twarze, tymczasem to nie do końca takie nowe twarze są. Może Kierwiński nie jest szerzej znany opinii publicznej, ale w kręgach politycznych funkcjonuje już wiele lat. Jeszcze mniej nową twarzą jawi się Joanna Mucha. Myślę, że za nią ciągną się wpadki z Ministerstwa Sportu oraz niektóre niefortunne wypowiedzi, przez co jej wizerunek, jako merytorycznego fachowca, bardzo ucierpiał. Nową twarzą jest jedynie Cezary Tomczyk, ponieważ to poseł, który ma 31 lat, nierozpoznawalny na poziomie krajowym - tłumaczy dr Sergiusz Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory". Jak się jednak okazuje, premier Ewa Kopacz "bardzo wnikliwie analizowała" swój wybór. "Zobaczycie państwo w krótkim czasie bardzo dobre zdolności organizacyjne Marcina Kierwińskiego, zobaczycie także wielkie zaangażowanie, ale też bardzo ładną polszczyznę i znajomość dziennikarstwa, jeśli chodzi o pana posła Cezarego Tomczyka. Myślę, że już od jutra będzie towarzyszył pani minister Kidawie-Błońskiej i mnie w publicznych wystąpieniach, więc będziecie mogli państwo go przetestować" - powiedziała szefowa rządu dziennikarzom przed poniedziałkowym posiedzeniem klubu PO. Zdaniem eksperta nie jest to jednak skuteczna metoda walki o głosy. - W czasie sobotniej konwencji PO pani premier była w defensywie. Z punktu widzenia Platformy nie jest to dobre, bo oznacza, że będą walczyć tylko o utrzymanie swojego twardego elektoratu. Problem polega na tym, że dużo trudniej Platformie prowadzić kampanie ofensywną, bo PO straciła wiele atutów. Straciła m.in. całą oś strategii atakowania Prawa i Sprawiedliwości pod kątem straszenia Jarosławem Kaczyńskim. Poprzez wybór Beaty Szydło jako kandydatki na panią premier - PiS odebrało Platformie ich główny atut. Z kolei składanie obietnic też jest ryzykowne, bo zawsze wraca pytanie - rządziliście 8 lat i nie zrealizowaliście obietnic, a teraz w panice jesteście w stanie obiecać wszystko? Na tym błędzie stracił Bronisław Komorowski - twierdzi dr Trzeciak. Polacy krytycznie oceniają rząd Na nie najlepszą kondycję Platformy Obywatelskiej wskazują także sondaże. Z ostatniego sondażu CBOS wynika bowiem, że Polacy coraz krytyczniej oceniają pracę rządu. Efekt pracy gabinetu Ewy Kopacz dobrze ocenia 30 proc. badanych, natomiast źle - ponad połowa. Tym samym oceny wyników działań rządu są najgorsze od czasu objęcia funkcji premiera przez Ewę Kopacz, ale lepsze niż miał gabinet Donalda Tuska pod koniec swojej działalności. - Teraz może się najbardziej sprawdzić pokazanie nowej twarzy Platformy Obywatelskiej, której będzie towarzyszyć zmiana jakości rządzenia, ale na to z kolei brakuje czasu do wyborów. Aktualnie nie widać nowego otwarcia i nie ma wielkiej zmiany pokoleniowej - dodaje ekspert. Pojawia się także pytanie jakim sztabem wyborczym odpowie PiS. Zdaniem eksperta, w sztabie PiS-u prawdopodobnie możemy się spodziewać wielu osób: z jednej strony pewnie będą to osoby ze środowiska Zjednoczonej Prawicy, a z drugiej osoby, które były w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy, np. wcześniejszy zastępca Beaty Szydło w sztabie czyli Jarosława Sellina. - Te osoby sprawdziły się w kampanii prezydenckiej, więc widziałbym je i w tej kampanii - podkreśla nasz rozmówca. - Nie spodziewam się także odejścia Jarosława Kaczyńskiego z polityki. On zapewne będzie odgrywał pierwszoplanową rolę, jako przewodniczący partii, a przewodniczący to osoba, która rozdaje karty. Kaczyński ma szansę pozostawienia po sobie wielkiej spuścizny, czyli stworzenia warunków do odpowiedniej sukcesji po nim - podsumowuje ekspert.