Dziewczynka zmarła wczoraj wieczorem na oddziale intensywnej terapii w szpitalu w Newcastle. Jej rodzice Sharney i Gary byli cały czas przy niej. 22-letnia matka dziecka tłumaczyła, że po operacji nastąpiły powikłania i dziecko czuło się bardzo źle. Lekarze musieli odłączyć <a class="textLink" href="https://geekweek.interia.pl/tematy-sztuczne-serce,gsbi,3651" title="sztuczne serce" target="_blank">sztuczne serce</a>. Tiarna urodziła się 22 maja i miała wrodzoną wadę serca. U dziewczynki w ogóle nie wykształciły się tętnice wieńcowe. Podjęto wówczas decyzję, aby niemowlęciu podłączyć specjalną pompę, która imituje pracę serca, a po operacji lekarze planowali jak najszybciej znaleźć dawcę, tak, aby dziewczynka mogła dostać serce i przejść przeszczep. Dziewczynka była najmłodszym i najmniejszym dzieckiem na świecie, które musiało korzystać z mechanicznej pompy. Dawcy nie udało się znaleźć. Rodzice zwracają w związku z tym uwagę na poważny problem. Obecne wytyczne obowiązujące w Wielkiej Brytanii zabraniają bowiem, aby dawcą serca mogło być dziecko poniżej dwóch miesięcy.