Przyszłość Kalisza w SLD stanęła pod znakiem zapytania po tym, jak b. prezydent Aleksander Kwaśniewski poinformował w zeszłym tygodniu, że poseł ma współpracować z nim i Januszem Palikotem przy tworzeniu projektu Europa Plus i wspólnej centrolewicowej listy w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu. W odpowiedzi na tę deklarację, Miller zagroził Kaliszowi wyrzuceniem z partii. Jak mówił dziennikarzom po czwartkowym spotkaniu rzecznik SLD Dariusz Joński, który brał w nim udział, podczas rozmowy sam Kalisz zwrócił się do Millera o zawieszenie go w prawach członka partii. - Ryszard Kalisz zwrócił się do przewodniczącego o zawieszenie go w prawach członka, ale przewodniczący nie wysłuchał jego prośby. W najbliższą środę odbędzie się Zarząd Krajowy SLD, który podejmie decyzję w tej sprawie - powiedział Joński na briefingu w Sejmie. Jednak Kalisz zaprzecza. - Wiadomość rozsyłana do dziennikarzy przez Centrum Medialne SLD oraz rzecznika partii Dariusza Jońskiego, mówiąca o tym, że na dzisiejszym spotkaniu prosiłem Przewodniczącego Millera o zawieszenie mnie w prawach członka SLD jest nieprawdziwa! - napisał na Facebooku. Kalisz twierdzi, że powiedział jedynie, iż "logiczną konsekwencją wypowiedzi medialnych Leszka Millera oraz jego współpracowników", w tym Grzegorza Napieralskiego, powinno być wystąpienie do zarządu SLD z wnioskiem o wykluczenie go z partii. - Stwierdziłem również, że przed sądem partyjnym będę wykazywał, że nie ma podstaw do takiej decyzji i to ja działam dla dobra SLD - zaznaczył Kalisz. Według Jońskiego, Kalisz, wiceszef klubu SLD, ma czas do namysłu do posiedzenia zarządu krajowego. - Damy jeszcze Ryszardowi Kaliszowi kilka dni, by się zastanowił. Przekonywaliśmy go, żeby budował z nami silne SLD i nie budował żadnej nowej formacji, ani bytu politycznego - zaznaczył rzecznik Sojuszu. Kalisz deklaruje, że nie weźmie udziału w posiedzeniu zarządu. - Nie będę brał udziału w posiedzeniu Zarządu SLD pomimo, że jestem jego członkiem, gdyż nie powinienem być "sędzią we własnej sprawie" - napisał na Facebooku. Według relacji Jońskiego, Kalisz miał opowiedzieć się za powstaniem nowej, centrolewicowej formacji. "My się z tym nie zgadzamy" - oświadczył Joński. W rozmowie dodał, że Kalisz miał dodatkowo optować za "likwidacją SLD". - Ryszard Kalisz dzisiaj w rozmowie nam sugerował, że trzeba się zastanowić nad zmianą szyldu i likwidacją Sojuszu Lewicy Demokratycznej jako takiego, zakończeniem dotychczasowej formuły i szukaniem nowej, wraz z nową nazwą partii - powiedział. Jak dodał, w odpowiedzi miały padać pytania, dlaczego Kalisz chce działać na szkodę partii. Podczas briefingu w Sejmie rzecznik Sojuszu powiedział też, że zaprasza Kalisza, by uczestniczył w zaplanowanej na sobotę w Warszawie naradzie szefów rad powiatowych i wojewódzkich SLD. Spotkanie, które odbędzie się na Wiejskiej, ma być poświęcone m.in. omówieniu sytuacji partii po decyzji Kwaśniewskiego o rozwijaniu projektu Europa Plus, który zapoczątkowali wspólnie: Palikot i europoseł Marek Siwiec, który w grudniu odszedł z SLD i teraz - jako osoba bezpartyjna - reprezentuje w Parlamencie Europejskim Ruch Palikota. Z samym Kaliszem nie udało się skontaktować telefonicznie. Jego partyjni stronnicy przedstawiają jednak inną wersję spotkania, niż wynika to ze słów Jońskiego. - Nie było żadnych sugestii likwidowania SLD - Kalisz przekonywał tylko, że powinniśmy iść szerokim frontem, namawiał do porozumienia się z Kwaśniewskim - powiedział jeden z działaczy bliskich posłowi Sojuszu. Miller również nie wypowiadał się po czwartkowym spotkaniu. W nieoficjalnych rozmowach jego współpracownicy przewidują, że jeśli Kalisz nie zrezygnuje ze współpracy z Kwaśniewskim, wówczas przewodniczący nie będzie miał innego wyjścia, jak zwrócić się do zarządu o zawieszenie go w prawach członka partii i skierować jego sprawę do sądu partyjnego. Jeden ze współpracowników lidera Sojuszu jest przekonany, że zarząd przychyli się do woli Millera. "Nie wiem, czy jednomyślnie, ale z pewnością większość będzie za tym, by go zawiesić" - powiedział polityk w rozmowie z PAP. Innego zdania są z kolei działacze SLD bliscy Kaliszowi. - Nie byłbym tego taki pewien - coraz więcej osób ma wątpliwości w tej sprawie - uważa bliski współpracownik wiceszefa klubu SLD. W poniedziałek w rozmowie Kalisza bronił też wiceszef Sojuszu Józef Oleksy.