Wraz z upadkiem komunizmu polskie społeczeństwo zaczęło dostrzegać feerię możliwości. Przede wszystkim - możliwość wyrażania własnego, indywidualnego "ja". W PRL-u walczyć trzeba było o podstawowe dobra, potrzeby spauperyzowanego społeczeństwa mieściły się na samym dole tzw. hierarchii Maslowa, która ustawia je następująco: potrzeby fizjologiczne, potrzeby bezpieczeństwa, afiliacji (przynależności), szacunku i samorealizacji. Potrzeby estetyczne znajdują się na samum jej czubku. Wydaje się, że eksplozja wolności i poprawa sytuacji materialnej wywindowała potrzeby Polaków na poziom samorealizacji i - często - osobliwie pojmowanej estetyki. To właśnie przyczyniło się - jak się zdaje - do architektonicznego chaosu. Silne stały się tendencje do działania na własną rękę. Przy okazji uwypuklił się tradycyjny polski brak umiejętności współpracy i kompromisu wobec własnej, lokalnej społeczności. Mamy więc do czynienia ze swoistym wysypem architektury mieszkaniowej, zarówno apartamentowej, jak i zabudowy jednorodzinnej. Wszystko to wpisuje się w coraz bardziej chaotyczny krajobraz współczesnej Polski. Towarzyszą temu barwne, nachalne i najczęściej kiczowate reklamy, porozrzucane w każdym możliwym zakątku. Czemu godzimy się na taki stan rzeczy? Czemu postępowanie tego chaosu nie jest powstrzymywane? Najbardziej oczywistą przyczyną jest nieścisłość, a często po prostu brak planu zagospodarowania przestrzennego w Polsce. W większości cywilizowanych miejsc na świecie, nowe inwestycje budowlane ograniczane sa wieloma przepisami. Dotyczą one zarówno budynków - określając - na przykład - wysokość obiektów, rodzaje użytych materiałów, proporcji okien, kąty połaci dachowych etc., jak i założeń urbanistycznych. Przepisy te są kluczem w utrzymywaniu ładu urbanistycznego. Uznając stworzenie ścisłego planu zagospodarowania przestrzeni za podstawowy i niezbędny czynnik pozwalający na wprowadzenie harmonii w krajobraz i urbanistykę, oraz na okiełznanie dość szaleńczo i nieuczesanie rozwijających się wiosek i miast, pamiętać należy - co może być nawet najbardziej istotne - o znaczeniu społeczeństwa w tworzeniu krajobrazu. Amerykański urbanista Kevin Lynch w książce "The image of the city" pisze: "Nie jesteśmy po prostu obserwatorami spektaklu, jesteśmy jego częścią". Rozwijanie zatem poczucia estetyki i uwrażliwianie na nią społeczeństwa to kolejny klucz na kreowanie pozytywnego i poprawnego otoczenia. Umiejętność takiego kreatywnego i abstrakcyjnego myślenia powinna być nabywana juz od dziecka jako element prawidłowego rozwoju człowieka. Inspirującym przykładem może być festiwal dziecięcy, jaki odbył się w hiszpańskim Figueres. Kilka miejsc w centrum miasta, w tym główna, zielona aleja zamienione zostały w "warsztaty", podczas których maluchy mogły popisać się kreatywnością. W Polsce również - co prawda dość rzadko - prowokuje się zetknięcie obywateli ze sztuką i designem w przestrzeni miejskiej: dobrym przykładem była na przykład warszawska "parada krów". Należałoby zastanowić się również nad szerszym rozpowszechnianiem informacji o działaniach w zakresie kształtowania architektury i urbanistyki nie tylko specjalistów i ludzi mających związek z architekturą. Warto wziąć przykład z różnych miast europejskich, które starają się przybliżyć i zapoznać mieszkańców ze zmianami zachodzącymi w kwestiach architektonicznych - np. w Londynie zakończył się niedawno "tydzień architektury", w Niemczech z kolei co roku odbywają się w różnych landach dni architektury, w czasie których zwiedzić można obiekty oddane do użytkowania danego roku. Akcji towarzyszą dokładne informacje w internecie oraz ulotki. Otwarte dni architektury zorganizowane były tego roku również w Dublinie, podczas których udostępnionych dla zainteresowanych było wiele interesujących obiektów architektonicznych. Zarówno w Niemczech, jak i Dublinie sami architekci oprowadzają zwiedzających i odpowiadają na wszelkie pytania. Dla architektów jest to rodzaj reklamy i możliwości zaprezentowania swojej twórczości, dla zwiedzających - duża dawka interesujących informacji. W miastach holenderskich architektura współczesna na tyle silnie związana jest z charakterem miasta, ze wycieczki szlakiem takiej architektury są jednym z atrakcji turystycznych. Oprócz ulotek, informacje z dokładnymi mapkami zdobyć można w punktach informacji architektonicznych. Podobna sytuacja jest w Luksemburgu, który oferuje możliwość zapoznania się ze współczesną architektura, organizując wycieczki autobusowe po swoich nowych dzielnicach. Co istotne - w Irlandii społeczeństwo ma możliwość wypowiedzenia się na temat architektonicznego kształtu ich najbliższego otoczenia: obowiązkiem developera, częścią procesu uzyskania zgody na budowę, jest umieszczenie na przeznaczonej pod zabudowę działce szczegółowej informacji o budowie, informacje na jej temat znajdują się także na stronie internetowej danego hrabstwa. Mieszkańcy mają prawo zgłaszać do projektu zastrzeżenia. W Polsce - teoretycznie - przepisy są podobne, poziom ich przestrzegania jednak, podobnie, jak kwestia wydawania pozwoleń na budowę, czy tolerancja dla oszpecających budynki "dodatków" - szyldy, elewacje, różnorakie przeróbki - stanowi inną kwestię. Eliza Szczerek Anna Turek