Moskiewski kolega wywiązał się jednak z zadania i wydusił ze znajomych wszystkie obiegowe opinie na temat naszego kraju i naszych rodaków, które udało im się przypomnieć. Pierwsza stereotyp jest mało oryginalny: w Polsce są ładne dziewczyny. Drugi z kolei - mało zaskakujący: Polacy nie lubią Rosjan (mimo, że Rosjanie twardo uważają, że nie ma żadnych powodów, by się kłócić). Trzeci - cóż: Polacy piją tyle, ile Rosjanie. Czwarty - dość trafny: Polacy lubią winić innych za własne niepowodzenia. Piąty - Polacy to patrioci. Szósty - zaskakujący, szczególnie w kontekście naszego obecnego stereotypu "pracusia", który funkcjonuje na zachodzie Europy: Polacy nie lubią się przepracowywać. Siódmy - Polacy są agresywni. Ósmy - gdy się Rosjanin spotyka z Polakiem, to Polak nie chce z nim mówić o niczym innym, jak tylko o polityce. Dziewiąty - Polacy mają kompleks niższości zarówno wobec Zachodu, jak i wobec Rosji. - Generalnie - podsumował moskiewski kolega - powszechna opinia jest taka, że polscy politycy powinni przestać mówić o przeszłości. Ludzie pytają, dlaczego Niemcy z Rosją mogą żyć normalnie, a Rosja z Polską nie? Pytają też, dlaczego wy potraficie się kumplować z Ukraińcami, mimo tego, co się stało na Wołyniu? - Może dlatego, że Ukraińców Polacy się nie boją, a Rosjan tak - podsuwam. - No tak - zgadza się kolega. - I stąd pewnie ten kompleks. A co to za kompleks wobec Zachodu? - Polacy zazdroszczą Zachodowi poziomu życia - uważa. - Są nieco bardziej rozwinięci od Rosji (głównie dzięki pomocy z Zachodu), ale nadal nie są w stanie dorównać starej UE. - Ale - powtarza mój przyjaciel Moskal - nie spodziewaj się, że każdy tutaj myśli o Polsce. Mało kto do was jeździ, mało kto o was mówi. Prawie o was nie rozmawiamy. Czasem się śmiejemy, gdy któryś z waszych polityków zaczyna wygadywać na nasz temat histeryczne androny... A co o nas piszą Rosjanie mieszkający w Polsce? "Nie lubię Polaków" - wyznaje mieszkająca w Polsce "Avella" na forum.polska.ru. - "Mieszkam tu od pięciu lat. Gdy tu przyjechałam, kochałam wszystkich. Teraz muszę przyznać, że nie lubię prawie nikogo". "Nie rozumiem tych ludzi" - pisze "Avella". - "Chociaż nie: rozumiem historię, która napełniła ich kompleksami [...], ale skąd w nich taka nienawiść?" "Avella" narzeka, że "nie ma już sił" na "ciągłe negatywy", na słyszaną zewsząd frazę "nie wierz ludziom" (która, notabene, dziwi ją "w tak chrześcijańskim kraju"). "Teraz" - pisze - "gdy już praktycznie bez akcentu mówię w ich języku, przestałam ich rozumieć". "Avella" uważa, że Polacy - każdy z osobna - to uroczy ludzie, ale w swojej masie, gdy nabierają instynktów tłumnych, wydzielają "taką ilość jadu, która wyżera wnętrze". "To tragedia polskiego narodu" - uważa. Oczywiście, że "Avella" może być sfrustrowana. Ma prawo narzekać, jak każdy emigrant nie potrafiący odnaleźć się na obczyźnie. Niejaki "Serż" odpisuje jej tak: "poczytałem sobie ostatnio różne emigracyjne rosyjskojęzyczne fora, gdzie Rosjanie dają oceny aborygenom. I wszędzie to samo: zwyrodnialcy, durnie itd., itp..."). Oczywiście, że obserwacje Avelli są przerysowane. Opisują jednak całkiem trafnie zjawiska, które znamy jako "polskie piekiełko". Z drugiej strony - niejaka "Tania" na tym samym forum nie zgadza się z "Avellą" absolutnie: "A ja żyję w Polsce już parę lat, urodziłam tam dziecko. Ludzie są wspaniali, dobrzy i uczynni". Co ciekawe: Tania żyje w zachodniej Polsce. I jej polscy sąsiedzi, jak donosi, nie omieszkali jej poinformować, że ma kupę szczęścia mieszkając właśnie na zachodzie, a nie na wschodzie Rzeczpospolitej. Bo ci Polacy ze wschodniej Polski... lepiej nie mówić. Na innym rosyjskojęzycznym forum na temat Polski - zabawna sytuacja. Emigranci dyskutują na temat znajomości języka polskiego i trudności z pozbyciem się akcentu. Do dyskusji włącza się Polak (pełen dobrej woli), który informuje dyskutujących, że ma żonę Rosjankę i ta świetnie sobie w Polsce radzi i "nie wstydzi się swojego akcentu". Rosjanie rzucili się na niego: a kim my jesteśmy, żeby się akcentu wstydzić! Dlaczego tak nami gardzicie! "Przepraszam, może źle napisałem" - broni się Polak, brnąc niechcący jeszcze bardziej - "chodziło mi o to, że nie boi się mówić z rosyjskim akcentem". "A czemu się miałaby bać, za kogo wy nas macie!" - odpowiadają mu Rosjanie. A prawda jest taka, że polski stereotyp Rosjanina jest - jak widzimy - o wiele gorszy, niż rosyjski stereotyp Polaka. Niech nikt nie udaje, że nie wie, o co chodzi. Kim był Rosjanin w dowcipach o Polaku, Rusku i Niemcu? Być może Niemiec zawsze dostawał największe wciry, ale to Rosjanin był zawsze najbardziej zachlany, prostacki, obdarty, to jemu zawsze śmierdziały nogi i nie umiał się zachować. Wszyscy dobrze wiemy, że Rosjanie dla wielu naszych rodaków to nadal bolszewickie, prymitywne hordy z piętnastoma trofiejnymi zegarkami na każdej ręce. Mimo, że mało kto z nas w Rosji był. A co mają do powiedzenia Rosjanie, którzy podróżują do Polski? Na stronie reports.travel.ru swoje wrażenia spisuje niejaki "Ilia". Kraków wydaje mu się cudem, gdzie wieczorami można w przyulicznej kafejce popijać kawę (kto wieczorem kawę pije? Ach, "Ilia") słuchając pięknej muzyki i "zapomnieć o wszystkim". Nie podobają się natomiast Ilii zdewastowane dworce, których dzięki Euro mamy już, na szczęście, coraz mniej, i wolne, spóźniające się, niezbyt czyste pociągi. "W Polsce praktycznie w każdym miasteczku jest kościół albo mini-zamek" - wspomina "pit" na forum.awd.ru, dobrze bowiem pamiętać, że urok małych miasteczek kończy się wraz z dawną granicą Rzeczpospolitej: w Rosji miasteczek raczej nie ma, są tu albo wsie, albo duże miasta, albo dość depresyjne "osiedla typu miejskiego". Chociaż są I takie głosy: "Ja, szczerze mówiąc, nie bardzo rozumiem po co w ogóle jechać do Polski" - pisze "kostofil" na club-yeti.ru. - "oglądać tam nie ma szczególnie czego, drogi to tragedia, chociaż do Mistrzostw Europy pewnie coś z nimi zrobią. Radziłbym jechać raczej do Czech - tam dopiero jest co oglądać". "Kostofil" i wielu innych narzeka również na polskich pograniczników, którzy - jak twierdzą - gardzą Rosjanami i robią im na granicy problemy. Rosjanie doceniają jednak postęp, który nasz kraj zrobił po rozpadzie bloku socjalistycznego, a szczególnie po wstąpieniu do Unii Europejskiej. W serwisie "YouTube" sporo jest filmów chwalących - na przykład - nowe polskie drogi. Choćby ten: Można znaleźć jednak filmy i takie, które wydają się "zemstą" za słynny cykl "only in Russia": Nie ma jednak co się łudzić: Rosjanie niespecjalnie zawracają sobie nami głowy. To dość zabawne: nasz "arcywróg", bo na kogoś takiego mamy skłonność kreować Rosję i Rosjan, niespecjalnie zwraca na nas uwagę. W każdym razie - być może oni mówią o nas za mało, ale my o nich - zdecydowanie za dużo. Wyobraźmy sobie bowiem mecz z Litwą w Wilnie. Wyobraźmy sobie, że Litwini we wszystkich mediach histeryzują tak, jak Polacy przed meczem z Rosją 12 czerwca. Zupełnie, jakbyśmy przyjeżdżali do Wilna tylko po to, by je na powrót podbić. Dlatego dobrze wylać sobie na głowy wiadro zimnej wody. W polskim tłumaczeniu pełnometrażowego "South Parku" bohaterowie, gdy nie wiedzieli, co robić, zadawali sobie pytanie: "co by zrobił Zbigniew Boniek"? My wiemy, co by zrobił Zbigniew Boniek. Nie musimy pytać. Zbigniew Boniek u Moniki Olejnik w TVN24 przypomniał po prostu wszystkim dookoła, że" Rosjanie nie są problemem, problemem jesteśmy my". "Rosjanie to dobry zespół, który gra bardzo szybko" - powiedział Boniek sprowadzają dyskusję z panicznego i paranoicznego odrealnienia do trzeźwej rzeczowości - "Ale jacy są tam piłkarze światowej klasy? Czy oni mają tam Lewandowskiego? Powiedzmy sobie szczerze: my się Rosji nie mamy co bać". FORUM: Rosjanie: Polacy są leniwi i mają kompleks niższości Ziemowit Szczerek