Maxine i Don Simpson byli razem przez ponad 60 lat. Wychowali dwóch synów, których adoptowali. Kilka miesięcy temu Don upadł i złamał sobie biodro, wówczas jego zdrowie drastycznie zaczęło się pogarszać. Maxine w tym czasie walczyła z rakiem, który wyniszczał jej organizm coraz bardziej. Oboje zmarli w zeszłym miesiącu w otoczeniu swoich przyjaciół i rodziny. Do samego końca trzymali się za ręce. - Czułam, że tak właśnie powinno się stać - tłumaczy wnuczka pary, Melissa Sloan. - Babcia i dziadek całe życie byli razem i razem zmarli - dodała. To rodzina urządziła dla Maxine i Dona specjalny pokój, w którym ustawiono dwa łóżka w bliskiej odległości, tak, aby małżonkowie mogli trzymać się za ręce. Na krótko po tym, jak udało się to zrobić, Maxine zmarła, Don zmarł cztery godziny później. - To prawdziwa historia o miłości - podsumowała te wydarzenia Sloan.