- Program Nuclear Sharing dotyczy ogółu możliwości udziału państw członkowskich NATO w polityce nuklearnej Sojuszu. Polska może w nim uczestniczyć na wiele sposobów: od czysto politycznego poprzez operacyjny, mam tu na myśli udzielanie wsparcia innym uczestnikom, po fizyczne udostępnienie swoich środków, takich jak np. uprzednio dostosowane do przenoszenia nuklearnych bomb lotniczych samoloty F16 - wyjaśnia generał Stanisław Koziej. Polska nie może posiadać broni jądrowej Trzy kraje NATO posiadają broń nuklearną. To Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. W ramach programu Nuclear Sharing żadne inne państwo, poza wymienionymi, nie może nią dysponować. Oznacza to, że gdyby do Polski trafiła broń nuklearna ze Stanów Zjednoczonych, o jej ewentualnym wykorzystaniu decydowano by w Waszyngtonie. - Inne rozwiązanie nie jest możliwe. Polska jest sygnatariuszem traktatu o nieproliferacji broni jądrowej. Bez wystąpienia z traktatu lub złamania jego postanowień nie może posiadać własnej broni nuklearnej ani dysponować cudzą. Warto to wyjaśnić, bo pojawiają się głosy, jakoby Polska zmierzała do posiadania własnej broni nuklearnej - dodaje gen. Stanisław Koziej. Ewentualną decyzję o zwiększeniu zdolności odstraszania nuklearnego NATO na jego wschodniej flance poprzez składowanie w Polsce gotowej do użycia broni nuklearnej muszą podjąć władze USA, RP i pozostali członkowie Paktu Północnoatlantyckiego. - Przede wszystkim decyzję muszą podjąć stany Zjednoczone, bo to one są właścicielami i jedynymi dysponentami broni, która mogłaby w Polsce stacjonować. Polska musiałaby natomiast chcieć utrzymywać tego typu broń, urządzenia do jej obsługi, odpowiednie bazy i lotniska przygotowane do przyjmowania samolotów z ładunkami nuklearnymi. Możliwe jest również współdziałanie naszego lotnictwa w osłonie samolotów przenoszących broń atomową. Scenariuszy jest wiele, ale najpierw konieczna jest wspólna decyzja USA, Polski i całego Sojuszu - zaznacza były szef BBN. Czy wiceminister Tomasz Szatkowski słusznie stwierdził, że broń atomowa mogłaby się w Polsce "teoretycznie znaleźć", a aktywny udział naszego kraju w polityce nuklearnej Sojuszu jest tylko kwestią czasu? "Rosja nie ma żadnych hamulców" - Nie chcę mówić, co jest analizowane w oficjalnych strukturach NATO i ministerstwach obrony poszczególnych państw członkowskich. Natomiast na poziomie eksperckim od dłuższego czasu trwa dyskusja o konieczności dostosowania strategii i potencjału nuklearnego odstraszana Paktu Północnoatlantyckiego do nowych warunków bezpieczeństwa, spowodowanych agresywnym zachowaniem Rosji. Coraz więcej analityków zgadza się z tym, że albo już jesteśmy w fazie nowej zimnej wojny, albo wkrótce się w niej znajdziemy - podkreśla gen. Stanisław Koziej. Nasz rozmówca przypomina, że kwintesencją zimnej wojny, jaką pamiętamy z minionych dziesięcioleci, jest wyścig zbrojeń i polityka odstraszania nuklearnego. Polega ona na zapewnieniu równowagi pomiędzy potencjałami nuklearnymi stron. - W przypadku nowej zimnej wojny chodzi o możliwości atomowe Rosji i NATO. Na poziomie broni strategicznej ta równowaga jest zagwarantowana poprzez realizację porozumień rozbrojeniowych między USA i Związkiem Radzieckim, a obecnie Rosją. Inaczej wygląda sprawa na poziomie taktycznej broni nuklearnej (krótkiego zasięgu - przyp. red). Rosja ma ogromny arsenał taktycznej broni nuklearnej rozmieszczony na terytorium kraju, a także w bezpośrednim sąsiedztwie NATO, w tym Polski. Nie ma też żadnych hamulców, aby argument broni nuklearnej wykorzystywać w bieżącej polityce. NATO musi adekwatnie odpowiedzieć na zastraszanie, aby zrealizować podstawową zasadę obowiązującą w warunkach zimnej wojny, jaką jest równowaga sił nuklearnych - uważa gen. Stanisław Koziej. Nowelizacja polityki nuklearnej NATO Były szef BBN ocenia, że konieczna jest nowelizacja polityki nuklearnej NATO. Polska, jako państwo znajdujące się na styku Rosji i NATO, jest szczególnie zainteresowana tym, aby odstraszanie nuklearne Sojuszu było adekwatne do rosyjskiego. To, w ocenie naszego rozmówcy, najlepsza metoda, aby nie dopuścić do wojny. - Oczekuję, że Biuro Bezpieczeństwa Narodowego i rząd uruchomią jak najszybciej drugi strategiczny przegląd bezpieczeństwa narodowego, w ramach którego wszyscy najwybitniejsi znawcy problematyki bezpieczeństwa Polski przeanalizują to, jaki powinien być udział Polski we wspólnej polityce nuklearnej Sojuszu - dodaje gen. Stanisław Koziej. Czy ewentualne przystąpienie Polski do programu Nuclear Sharing nie skierowałoby na nas wrogości Kremla i jeszcze bardziej utrudniło - i tak niełatwe - relacje Warszawy z Moskwą? - Ostrze wojny informacyjnej i tak już zostało na nas skierowane, włącznie z używaniem argumentu broni nuklearnej w tej propagandzie. Niezależnie od tego, co byśmy zrobili, Rosja będzie prowadzić swoją politykę. Nie my ją napędzamy i kreujemy swoimi decyzjami. Rosja postawiła na neoimperialny kurs polityczny w stosunkach międzynarodowych, oparty nie na poszukiwaniu możliwości współpracy, ale na konfrontacji. Widzimy to na Krymie, wschodniej Ukrainie, w obszarze Morza Czarnego i w relacjach z krajami bałtyckimi. Rosja jest w swojej polityce konsekwentna - podkreśla były szef BBN. Obserwuj autora na Twitterze Broń nuklearna w rękach dżihadystów z Państwa Islamskiego?