W pożarze kamienicy w haskiej dzielnicy Morgenstond zostało rannych jedenaście osób, sześć nadal leży w szpitalu - napisał dziennik "AD". 30-letni Michał i 27-letni Marcin pochodzą z Polski. Mieszkają przy ulicy, na której w jednej z kamienic w wielkanocny poniedziałek rozegrał się koszmar. Dzięki bohaterskiej postawie braci udało się uratować dwoje dzieci - 12-letnią dziewczynkę i 8-letniego chłopca. W rozmowie z dziennikiem "AD" bracia mówią, że nie czują się bohaterami. Jak jednak relacjonują świadkowie całego zdarzenia, to właśnie Polacy byli jedynymi osobami, które zareagowały w kryzysowej sytuacji. - To nie była ręka mojego brata, ale ręka Boga - mówi Marcin oceniając wyczyn swojego brata, który złapał chłopca skaczącego z okna płonącego mieszkania. Płonące mieszkanie zajmowała prawdopodobnie rodzina z Kolumbii, małżeństwo z trójką dzieci. Trzeciemu dziecku kolumbijskiej pary, udało się uciec z mieszkania przez balkon. Sprawę pożaru bada obecnie policja, tymczasem bracia z Polski zostali okrzyknięci bohaterami w holenderskich mediach.